Dona powolutku się aklimatyzuje. Pierwsze galopy na nowej łące zaliczone. Oswajanie z mniejszą częścią stada przeszła póki co bez awantur. Spotkała tam też swojego kompana z własnego stada. Nie widzieli się dłuugo, ale wydaje mi się, że się poznali. Młody nie odstępuje teraz Q na krok.
Zaliczyła dzisiaj "myjkę". Nic strasznego, ale bardzo nudne było stanie tam. I jak to, piersią do wyjścia i trzeba stać?! A tam tyle ciekawych rzeczy!
Hala też już pi razy drzwi oswojona. Jedynie brama z feralnym oknem, za którym ciągle coś się dzieje i zmienia nadal jest " o matulu wolę omijać łukiem ". Pierwsza jazda zaliczona.
Pozytywnie.