Dona z widoku "Drona" - tak się głupio zrymowało.
Ma wspaniałe stadko, cudowną rodzinę. Aż szkoda ją odbierać z takiej sielanki. Czas jednak pędzi.
Minęły już 3 miesiące. Ostatni zleci jak mrugnięcie okiem.
Dziś Donia świetnie. Palce lizać. Tylko, że nie pode mną.
Na mnie miała taki wkurw, że aż bryknęła. No cóż, miała rację.
Staram się, ale to nie wystarczy...
Ciągle to nie to.
Potrzebuje kopa.