coś o ciąży nastolatek.
hmmm....
temat dość obszerny, ale spać mi się chce trochę i jeśli będę miała wenę, to dopiszę może coś jutro jeszcze.
Dla mnie ciąża w wieku nastu lat to głupota. Nie mówię tu o ciążach przez gwałty, bo to nie tych dziewczyn wina. Ale w ogóle dla mnie sam seks w wieku nastu lat to głupstwo. Nie mówię tutaj od razu o byciu cnotką do usranej śmierci, Boże broń. Ale kurde, trochę pomyślunku i odpowiedzialności. Jeśli ludzie są na tyle dojrzali, żeby uprawiać seks, to powinni być też na tyle dojrzali, żeby wychować dziecko. Lub dzieci. Jak słyszę o sytuacjach, w którcyh młode dziewczyny zachodzą w ciążę, a potem dokonują aborcji, albo jeśli już urodzą to dziecko to je porzucają albo w skrajnych przypadkach zabijają. Aż mi się słabo robi. Przecież jest tyle możliwości, ludzie czekają na dziecko, którego sami mieć nie mogą i przyjdzie im taka @%^*$$#@ dziewczyna i zabije dziecko. Nosz kurde. W ogóle, dla mnie ciąża to świętość. Kurde, no w człowieku nowe życie powstało, to jest piękne!
Ale okej, bo się rozpędzam i powoli zmierzam ku aborcji, a to nie o tym miało być.
Ciżą w wieku kilkunastu lat jest wielkim sprawdzianem odpowiedzialności, wytrzymałości i zaradności człowieka. Bo nie oszukujmy się, ciężko jest zapewne pogodzić naukę z wychowaniem dziecka. Po sobie nie wiem i cieszę się.
To by było na tyle, jeśli jeszcze coś mnie najdzie w tym temacie to dopiszę.
Kolejna notka będzie o związkach homoseksulanych, o ile się nie mylę.
ZAPRASZAM!