Trasa wytyczona..
Spanie zarezerwowane, prom również..
Boję się.. że sama, że to tak daleko, że sobie nie poradzę.. tysiące wątpliwości łącznie z tym, co będzie jeśli zepsuje się samochód (choć nigdy nie zawiódł). Jakby nie było pewności we mnie czy to jest dobra decyzja.
Ale ciągnie.. ciągnie na północ :)
Poza tym jakby nie było.. podróż ta była jednym z postanowień noworocznych.
Szkoda tylko, że sama... bez niego.
Dzisiaj nasza rocznica. 5 lat.. Zleciało.. w szczęściu i w rozpaczy, w zdrowiu i chorobie.. choć tych złych chwil więcej było niż dobrych. Nigdy nie sądziłam, że małżeństwo to taka cieżka praca nad sobą.
Ok, za dużo napisałam..
W poniedziałek ruszam. Wszystko pobookowane, za późno, żeby się nad czymkolwiek zastanawiać.
Z pozdrowieniami gorącymi dla zaglądających.