Przyjechał, pojechał.
Wszystko wróciło do stanu, który miał miejsce 4 miesiace wcześniej?
Zgubiłam się. Boję się dużych słów i obietnic, a padały one w ogromnej ilości.
Tak łatwo, przyszło mi mówić że znów kocham nie zważając na ostatnie wydarzenia.
Chciałam pojechać do niego w dniu urodzin, robić mu niespodziankę. Nie jestem na to gotowa.
Nie jestem gotowa żeby stanąć z tamtą rzeczywistością twrzą w twarz.
Teraz będzie cudnie, słodko, planując spotkania i pokonując kilometry.
Do pierwszych słabości i załamań.
Psychicznie jest dziwnie. Czuję ze brak mi emocji.