Czuję się właśnie tak jak ten worek.
Jakbym dostawał co chwilę kopniaka w twarz.
A zarazem mam ochotę być sobą, i na czymś/kimś się wyżyć.
O co w ogóle chodzi...
Stary Swora był lepszy, silniejszy, wytrzymalszy oraz niezależny.
Czuję się teraz jakbym nie miał tlenu i dusi mnie moje otoczenie i cała sytuacja.
Osłabiasz mnie...
You're my Kryptonite...
Idę na wódke...