Stos starych papierów, niedospane oczy, wory pod oczami, burdel w pokoju. Tu jakaś bluzka, tam spodnie podarte, ucięte, ale dopasowane. Tam buty, wysokie buty, a w głowie chyba pustka. Cóż za dzień, taki smutny nijaki, jak 3 poprzednie. Brak siły by wstać, by sie ruszyć, brakuje siły na wszystko. A miałam być dziś pełna energi.