prague.

matko, padam z nóg ;<

wstawanie rano, zwiedzanie do wieczora z jedną przerwą na coś do jedzenia, powrót do hotelu o 19, kolacja, a potem albo koniec, albo zwiedzanie dalej - masakra. w ogóle kto wymyśla takie wyjazdy szkolne? ciągłe zmiany zakwaterowania. to Szklarska Poręba, to Praga, to znowu Szklarska Poręba... i jeszcze w drodze powrotnej nie mogliśmy pojechać prosto do Warszawy, tylko musieliśmy się zatrzymać na trzy godzinki we Wrocławiu na jakieś warsztaty.

ale generalnie poza tym, że strasznie bolą mnie nogi i na nic nie mam siły, to było baaardzo pozytywnie w sumie. ;> i generalnie uwielbiam włoskich turystów w Pradze, hahaha ;d

a zdjęcie z mostu karola. tak wiem, jakość totalnie ssie, no i zero przeróbek, bo mi się nie chce, kurcze.

Karolina, ja, Paulina. ;>