photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 7 KWIETNIA 2010

venice!

wenecja, lipiec 2009.

 

hahaha ;d kocham takie spontaniczne pomysły. dzisiaj z izą na biologii postanowiłyśmy, że zrobimy imprezę dla całej klasy + każdy przyprowadza kilkoro znajomych, haha. ;> w ogóle wyszło nam z obliczeń, że ma być 150 osób ;o już nawet jasiek się zobowiązał, że użyczy swojej działki. cholera, mogłabym pracować jako organizatorka jakichś imprez, ciągle mam jakieś wizje, jak to ma wyglądać, będzie cudeńko ;d tylko trzeba poczekać do końca maja jakoś, żeby było cieplej, bo pomimo, że jasiu zapewnia, że jego dom pomieści 150 gości, to my mu jakoś nie wierzymy, tak więc niewykluczone, że na podwórku trzeba będzie rozłożyć namiociki ;d

 

w ogóle tak się wkręciłam w ten pomysł, że akurat jestem w trakcie projektowania zaproszeń, spoko ;d a jak się okaże, że rodzice jasia mówią stanowcze 'nie', to wszystko pójdzie w pizduu. ;<

 

jeeju, wytrzymam jeszcze ten tydzień oraz następny,a później pojedziemy z klasą do pragi, huehuahuihaehia ;>

 

i tak samo już mam zaplanowane moje imieniny - idziemy z dziewczynami na podryw skejtów na starówce, hahaha ;d


 

"She reads a book from across the street,
Waiting for someone that she'll never meet.
Talk over coffee for an hour or two,
She wonders why I'm always in a good mood.
Killin' time before she struts her stuff,
She needs support and I've become the crutch.
She'll never know how much she means to me.
I'd play the game, but I'm the referee

Surrender every word, every thought, every sound.
Surrender every touch, every smile, every frown.
Surrender all the pain we've endured until now.
Surrender all the hope that I lost you have found.
Surrender yourself to me."

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika quashquai.