wczoraj było bardzo miło. bardziej niż bardzo nawet. a dziś co? jeszcze nie wiem. za długo spałam, nie wyspałam się. ale jestem jakoś pozytywnie nastawiona. tęsknię.
you lift me from up above your unconditional love takes me to paradise.
z gory przepraszam za brak polskich znakow, ale pisze na zagranicznym laptopie, wiec..
wyjechalam sobie na ostatni tydzien wakacji i teraz mam watpliwosci, czy dobrze zrobilam. moje najlepsze kolezanki, prawie, ze przyjaciolki (owszem, nazywalam je przyjaciolkami przez pewien czas, ale nie wiem, czy to nie byl blad..).. z reszta, nie bede tego rozgrzebywac publicznie.
wczoraj skakalismy na trampolinie, gralismy w dogs, ogladalismy harrego pottera i czare ognia, zaczelismy tez ogladac hsm3, ale bateria w mp4 nam padla.. trudno, dzis obejrzymy na hbo. nigdy nie moge spac w nowym miejscu, ale tu wyjatkowo dobrze znioslam pierwsza noc. tak samo, jak na obozie.. i ten.. dzis jede z ciocia do miasta. wieczorem postaram sie cos dodac, milego dnia :*