Bo tak mi brakuje Sopotu...
Wieczorów spędzonych na molo, na ławce przed kościołem, w barze przy herbacie i fajce, w macu, z Dawidem na Karaibach przy drinach w hamakach i filmach na lapku, z chłopcami moimi (Adriankiem Marcinkiem Michałem Robertem i resztą) na mieście, wschodów słońca przy barze 33, powrotów do ośrodka brzegiem plaży o 3 nad ranem, ognisk na plaży z chłopakami z Wawki i okolic, kąpieli w środku nocy, domówek u Głodzia i naszych podróży nocnych taxówkami^^, Pana Sławka, 13. posterunku, Bingowego "chuja do dupy", planów bezplanów, podróży w wózku z biedronki, poranków na meeega kacu w nieswoim domq, Karolinki mej, Gucia^^ i Ninja i wgl... wszystkiego ehh...
Spotkamy się jeszcze, prawda?
Tęęsknię i wiem, że wrócę:*