Gdzieś po drodze...

,,Le­piej bez ce­lu iść nap­rzód niż bez ce­lu stać w miej­scu, a z pew­nością o niebo le­piej, niż bez ce­lu się co­fać''

Gdzieś tam dobrze spędzone święta
Gdzieś tam bardzo przygodowy sylwester
Gdzieś tam wyjazd w góry z Drużyną Pierścienia

Gdzieś tam super spędzone walentynki
Gdzieś tam praca
Gdzieś tam znikome ilości nauki
Gdzieś tam parę imprez i koncertów
Gdzieś tam przebłysk uciekającej weny
Gdzieś tam my
Gdzieś tam ja...

Czyli w skrócie moje małe przygody od ostatniego wpisu. Nie czułem ani weny ani ogromnej potrzeby napisania niczego. Od dłuższego czasu zastanawiam się, gdzie podziało się całe moje natchnienie do tworzenia... 
Mówi się iż sztuka nie rodzi się w szczęściu. Cóż, jestem szczęśliwym człowiekiem który jednak cierpi na brak natchnienia.
Tak więc utknowszy w tym bezsensownym paradoksie nie pozostaje mi nic innego jak iść dalej przed siebie licząc na to, że gdzieś po drodze potknę się o natchnienie i wsadzę je do kieszeni wraz z piórem i kartką papieru...

This is war...

QUI