Trwa nieustająca konfrontacja zastanej rzeczywistości z ideałami kreującymi rzeczywistość...
Konfrontacja rozsądnego relatywizmu a absolutyzmu poznawczego, które powinny się wykluczać a jednak zdają się tańczyć w takt jednej, ubranej w makabryczne tony melodii. Walka pragnień i możliwości, słabości i powinności a w końcu to tylko walka moralnej abstrakcji, tak przecież zbędnej w nowoczesym świecie... Walka której tak mało stawia już czoła... 
Walka tak zbędna, że aż wręcz szkodliwa dla "prawidłowego i normalnego" ezgystowania w pędzącym w nie pewnym kierunku świecie. 
Ideały obarczane są winami ludzkich słabości,
Moralność oskarżana o hamowanie rozwoju,
I w końcu człowieczeństwo posądzane o niepraktyczność...

A słowa i krwią w piach bo przecież "po co to komu..."

Weekendowy wypad w góry jak najbardziej udany, koncert Comy także na ogroooomny plus
To że przez to wróciła choroba z większą siłą akurat nie przysłania wspaniałych wspomnień ^^

No i uwielbiem kiedy już leżę chory z myślą "w końcu ogarnę stare zaległości" i wpada Puszka która demoluje pokój i gubi mi wszystko a potem Daniel z Filipem sprawiają że gorączka nie przeszkadza mi w mało konstruktywnej ale zawsze "wymianie zdań" ;D

http://www.youtube.com/watch?v=VSqTVhOwiCc

QUI