Zdjęcie sprzed roku [czyt. 10 kg temu]
Czytam upragnioną książkę Kasi Grocholi "A nie mówiłam?". Polecam, jest świetna. :))
Przytocze pewien fragment tej ksiazki, ktory mi sie niezmiernie spodobał. :)
"- Nie masz się czym martiwić - powiedziałam radośnie, żeby mu przywrócić zdrową radość życia.
- Dobrze, że masz mnie z samochodem. Z samochodem Adama, rzecz jasna - dodałam po chwili.
Milczał.
- Całe szczęście, że ci się nic nie stało.
- A co mi się miało stać, jak zgasł i już nie zapalił? - warknął Grzesiek.
- Całe szczęście, że zgasł. Jak pewnego razu się zapalił jeden samochód, to nie uratowali kierowcy.
- O czym Ty mówisz? - Grzesiek spojrzał na mnie nieprzytomnie.
- Mogło być gorzej, chcę Ci to uświadomić. Na przykład mogły Ci wysiąść hamulce.
- Przy takiej szybkości, jaka jest w Alejach - prychnął Grzesiek - to bez znaczenia.
- Ale gdyby Ci wysiadły, to byś myślał, że całe szczęśćie, że znów jest remont i nie można szybciej jechać - zauważyłam jeszcze radośniej.
Grzesiek spiiorunował mnie wzrokiem i milczał.
- Albo mogłeś zgubić koło - kontynuowałam niezrażona.
- Mogli Ci je źle przykręcić, jak wymieniałeś opony na letnie, tak jak jednemu znajomemu Hanki. I wyobraź sobie, że gdyby nie było remontu ani korka i jechałbyś setką i by Ci koło odpadło, to byłoby...
- Ale mi nie odpadło koło! - krzyknął
- No właśnie, powinieneś się cieszyć, a ty masz do mnie pretensje.
Umilkłam lekko obrażona.
- Nie mogę się cieszyć, bo zawaliłem sprawę przez ten cholerny samochód... A co Ci będe mówił. To wszystko jest poprostu beznadziejne.
- Może miałeś mieć wypadek - postanowiłam jednak podtrzymać go na duchu - i lepiej, zebys nie mial teraz samochodu?
- Jestes nienormalna - powiedziałl Grzesiek i umilkł.
- Ja? - zdziwiłam się. - Przecież to tobie gaśnie samochód ni z tego, ni z owego. "