Względny spokój.
Niestety tylko do czasu, aż ktoś nie otworzy ust.
Cisza przerywana wymiotami nienawiści.
I cicha samotność w hałasie rozmowy.
Zdarza się, że słowa bolą.
Te od najbliższych bolą podwójnie.
W świadomości kształtuje się obraz.
Łańcuch spina nadgarstki.
Chcesz powiedzieć wszystko.
Nie powiesz nic.
Z podniesionym czołem witam dzień.
Oczy pełne pustki.
Usta śmieją się.
Drżącą pięścią wygrażam wrogom.
Zniszczona tarcza nie daje ochrony.
Stoję tu i czekam na noc.
Armia cieni jest już na progu.
"W dzisiejszych czasach
nikt nie patrzy w niebo."