hahaha ostatnio przegladalam zdjecia i znalazlam kilka nieswiadomych pup. :O
P.P.P. perfekcyjna pani domu, czyli justyna wozniak w wydaniu gospodyni.
pamietam - to bylo rok temu, dokladnie 17 wrzesnia, poszlismy z picz do lidla. kupilam sobie zupke chinska, ktora justyna mi robi (czajnik w pokoju :D ha). :D
otoz denga to bardzo goscinna kobietka! sluchajcie! pierwsze co widzisz, jak wchodzisz do niej do domu, to skaczaca parowka imieniem tibor vel. citek (?). najbrzydszy kundel na swiecie o (dobra, przyznaje) pieknych oczach.
zaglebiajac sie w przedpokoj czesto w kuchni mozemy ujrzec jej mame - zawsze usmiechnieta zosia z rybnego. ale najlepsze jeszcze przed nami! zdjemujemy buty i...
wchodzimy do pokoju justyny! raj dla pedanta: zeszyty poukladane kolorami (!!), zero kurzu i jakiegokolwiek brudu, malo tego - kazda rzecz ma swoje stale miejsce, doslownie wyznaczone centymetrami. w jednym miejscu od czasu do czasu znajduje sie balagan (:O:O:O:O), w szafce z ubraniami! ale to chyba norma u kazdej dziewczyny. poza tym wszystko w jej pokoju sie rozpada - meble :D, komputer to w ogole chodzi jak telewizor macgyvera.
kolejny punkt wizyty to "czym chata bogata". obowiazuja dwa pytania:
-kawa?
-herbata?
z czego herbata? ze wzgledu na ilosc cukru mozemy podzielic na:
-bez cukru?
-ile slodzisz?
oraz ze wzgledu na stosunek goracej wody do wody zimnej:
-1:0
-1/2:1/2
-3/4:1/4
nastepnie oto ta justyna przynosi proszona herbate scisle sporzadzona wedlug wymagan.
a co sie dzieje potem... to magia picz, szal cial i bal murzynow. nie bede pisac co robimy, bo i tak wiekszosc z was z tego nie zrozumie (humor wielokrotnie sytuacyjny).
niby to wszystko takie proste, ale to jest wspaniale. no ja jestem nskmplkwn dziewczyna, wiele do szczescie mi nie trzeba, dlatego wizyty u justyny sprawiaja mi wielkosc radosc.
btw.
"bo do milosci nie potrzeba czasu, a namietnosci,
i jesli to jednak start choc nie umiem myslec o jutrze,
wiem, ze jutro tez chce budzac sie widziec twoj usmiech,
choc pewnie lozko bedzie puste - serce pelne,