kolejne zbiorowe wypiecie w wykonaniu wiadomo kogo.
czyli dżasty (slawnej dengary, jakby ktos nie wiedzial) oraz arka (nie tak slawnego).
wieksze takich sensacji mojego zycia to to, ze skonczylam projekt (wszyscy sie mnie pytaja wlasnie czego! to wam powiem! domku jednorodzinnego! i tak nie zrozumiecie, ile to jest pracy), prawie umiem jezdzic samochodem, nagralismy z trzepakiem filmik - duzy krok do kariery ! denga uwazaj, bo nadchodze ! jezeli chcesz, to mozesz zrezygnowac z disco-polo i zaczac tworzyc czarna muze, wtedy sie u ciebie zatrudnie. :)
a wlasnie to smieszne to jest, bo nie slucham czarnego rapu, a w takie klimaty wpadam. i tak najwazniejsze jest to, zeby sie dobrze czuc z tym, co sie robi. :)
:[tanczy]