Niech mi ktoś przyłoży w twarz, błagam, mocno. Może się wtedy ogarnę.
Zaraz chyba zacznę walić głową o ścianę.
Boli mnie każdy oddech coraz częściej. Dosłownie. Nie wiem. Pierdolę to.
Sama się dorobiłam, sama muszę sobie poradzić.
To mnie doprowadza na skraj szaleństwa.