nienawidzę tego że jest gorzej i lepiej jednocześnie, nienawidzę bólu brzuchu, niezdecydowania, głowy eksplodującej od myśli, od tego że jest tam wszystko naraz, gubienia wątku, problemów z pamięcią, tego że coraz bardziej się boję (wszystkiego), nienawidzę tego że jestem głodna, leniwa, nieobowiązkowa i niesystematyczna, że tak cieżko ze mną wtrzymać, że panikuję, że nie wiem czego chcę, że z niczym sobie nie radzę, że zamiast coś robić lepiej to robię gorzej, że nie umiem już grać, rysować, że nawet oglądanie filmów idzie mi opornie tak naprawdę, czytać książek też nie potrafię, cokolwiek bym chciała robić to nie potrafię się zabrać, skupić i to zrobić, nawet myśleć jest ciężko i dojść do jakiegoś wniosku, coś wyciągnać z tego myślenia, bo za chwilę jakby się było innym człowiekiem, już się uważa co innego, dosłownie za sekundę, niewiemniewiemniewiem, nienawidzę tego jaka jestem a wręcz nie jestem
kocham
EDIT.
TU TWOJA NAJCUDOWNIEJSZA NIEBIESKA DZIEWCZYNA.
KOCHAM CIĘ.
JESTEŚ NAJLEPSZA.
Ja Cię kocham całą sobą, pokochaj choć w jednym procencie siebie, tak jak ja Ciebie.
Proszę...