Wyżej Hiszpanie z mojego punktu widzenia.. i ze zdjęć też :D
Wakacje lecą w tym roku szybciej, nie wiem tylko dlaczego. Pewnie z tego powodu, że zmieniamy szkołę, chociaż nie wiem jakie to ma znaczenie to zawsze się to powtarza. Wakacje przed pójściem do gimnazjum też były jakieś krótsze. Nie ważne.
Pisałam już wcześniej, że jestem absolutnie i nie odwołalnie zakochana w hiszpańskich filmach i Almodovarze? Jeśli nie, to macie szanse teraz nadrobić informację dotyczące moich upodobań, pasji i innych dupereli. Po prostu jak się ogląda te filmy, to człowiek znajduje się w innej przestrzeni, nie tylko tej czasowej. One są po prostu piękne i niepowtarzalne. Mogłabym je oglądać całymi nocami, bo właśnie o tej porze najwygodniej się je chłonie. Almodovar tak abstrakcyjnie przedstawia kobiety i świat do którego jest nam niezwykle daleko, że staje się to po prostu zwyczajne, takie "po prostu", normalne, mimo tego, że to jest niezwykłe i perfekcyjne. Postacie z tych filmów często stają się Twoim odbiciem, cieniem. W każdym znajdujesz cząstkę siebie,. swojego życia.
Czasem w życiu trzeba się zatrzymać i odetchnąć. Odnaleźć w sobie kawałek pasji i naturalnych odruchów. Bo mimo tego co sobie codziennie powtarzamy, że jesteśmy sobą.. ble ble ble, to wcale tak nie jest. W swoim własnym życiu mamy tylko kilka chwil w których naprawdę możemy się "ujawnić". Dziwne, co nie? Ale przecież nikt nigdy nie powiedział, że ludzie to gatunek idealny.
A co do Krzyża, to powiem tylko tyle - spalić krzyż, wyjebać dziadów, zabrać im emerytury i do domu. Dobranoc.