To mały szelma, Shellerini prawdę bruku wyryć,
By skurwysyny miały większy powód by mnie znienawidzić,
To muzyka miejskich fyrtli co psychikę może skrzywić,
To masy chorych ludzi i ja pomiędzy nimi jak Ci,
Wybij okna, mam w chuju co pod nosem mruczysz, i tak Cię ogram może w końcu się nauczysz, znów po pętlach się włóczy,
kuzyn, jestem u siebie możesz spodziewać się burzy, kiedy
do bitu zajebie, jedziesz...