10.
Już dziesiąty dzień. Z niecierpliwością czekam aż dojdzie tam jeszcze jedno zero :). Wtedy.. oj. Aż w to uwierzyć nie mogę, co mnie jeszcze bardziej motywuje!
Monotonne jest już jedzenie kolejny dzień tego samego. Śniadanie - chude mleko i płatki, obiad kurczak z pary. Na szczęście dzisiaj już zrobiłam zakupy :D.
Nie odzywałam się do was kilka dni.. Wcześniej pisałam o tym telefonie. Był. Rozmawiałam. Zmieszana po nim jestem. Z jednej strony myślę - fajnie! widać, że chce mi pomóc, mogę na nią liczyć, a z drugiej - boje się, że porostu chciała mnie ostrzec, i oznajmić, że nie mam się wtrącać. Tak to mniej więcej wyglądało. Powiem wam, że boję się tutaj zwierzać ze szczegółami. Boję się, że ktoś kiedyś znajdzie bloga.
Ludzie przywykli już do uczucia rozdwojenia,
do tego, że myślą jedno, a muszą robić drugie,
do balansowania na krawędzi.
.