Ojeeeej trochę trudno uwierzyć, że jeden dzień, praktycznie zlepek kilku nicnieznaczących dla całego społeczeństwa sekund może tak bardzo odmienić moje życie, a właściwie to chyba powinnam powiedzieć nasze życie. Mijają sekundy, minuty, godziny, dni, tygodnie, miesiące, a ja przez cały ten czas czuję, że mam Cię przy sobie, że stoisz za mną murem i cokolwiek się nie stanie tak powinno być jeszcze przez długi czas, co pokazał ten moment jakiś miesiąc temu. Gdy mimo wszystkich niepotrzebnych słów, mówiliśmy, że cokolwiek się następnego dnia nie wydarzy, zawsze będziemy mogli na siebie liczyć i sobie pomożemy, choćy nie wiem co.
To jak bardzo zmieniło się moje życie przez ten czas jest wprost nie do opisania. Diametralnie zmienione nastawienie do ludzi, do otaczającej rzeczywistości jest chyba widoczne na co dzień, nie trzeba tego mówić. W końcu odnalazłam jakieś naprawdę istotne priorytety i będę do nich dążyć chyćby po trupach, bo tylko to się liczy. Przecież coś sobie obiecaliśmy :*