Ona przychodzi chytrze,
Bez ostrzeżeń i gróźb,
Krzyczy pękniętą liną,
Kamieniem zerwanym spod stóp,
Spod stóp.
Wszystko zaczyna się zwykle,
Jak każdy wspinaczki dzień,
Trudny dzień.
Droga na Świnicę, przez Zawrat. Tam człowiek nabiera pokory.
Gdyby nie silny uścisk pomocnych dłoni ....