"bądź lekka w tańcu, ale nigdy w życiu"
to ciekawe, ostatnio otwieram mój zakurzony pamiętnik z podstawówki, przewracam kolejne kartki i nagle wpis od wychowawczyni w klasach 1-3. Wiedziała, że po paru latach znów otworzę ten pamiętnik i zajrzę tam, gdzie ona zostawiła po sobie ślad. Kurde, ale mądra kobieta.
wreszcie ferie ?jakoś ich nie czuję, w sensie wolnego.
Ostatnio mam wrażenie, jakbym była zamknięta w czterech ścianach, pomieszczeniu którym echo odbija się od płyt gipsowych czy pustakowych i mówi do mnie.
chciałabym płonąć jak płonęłam dotychczas. Prosto, twardo, z uśmiechem na twarzy iść dumnie przed siebie. Nie znaczy że tego nie robię, ale to już nie to. Jak dzisiaj Paulina powiedziała " Mieć te kurwiki w oczach ". Przypomniały mi się wakacje. Uśmiecham się i pierwszą myślą która mi się nasuwa to amfiteatr, hektolitry wypitych tam trunków, milion przewijających się tam osób i ta jedna, która po mojej prawej stronie była całe wakacje.
dzięki że jesteś.
Z prawej strony mam okno z widokiem na las bloków, Pan sąsiad z panią sąsiadką na przeciwko mnie namiętnie uprawiają seks. Nie kryją się, są niejako u siebie. Cała okolica to "u siebie" i każdy "to" robi. Widzę zapracowaną matkę, która po 8 godzinach stania na mrozie jeszcze usiłuje zrobić obiad.
Za sobą ? stertę prac, rysunków, teczek, tutoriali i ołówków
a przed sobą ? pudło pełne pułapek, fałszywych gierek i niepotrzebnej wiedzy.
tak myślę, że może jestem głupia, ale nie żałuję.
dzięki za wyzwolenie, za odrobinę czułości i adrenaliny.
to jest potrzebne, uwierzcie mi, kurewsko potrzebne,
do życia.
czy coś się kiedykolwiek skończyło tak na prawdę? nie.