W wiadomościach znowu Twoja twarz.
Wychodzisz wciąż nie mówiąc nic.
Podobno był to już ostatni raz.
Nie wmawiaj mi, że tak ma być.
Nad ranem gdy obudzisz się,
zobaczysz moją twarz nad swoją.
W ręku w postaci czystej grzech.
Niech się mnie wszyscy boją!
Ja wam pokażę!
Zobaczcie wszyscy!
Nie dotknie mnie już żaden wzrok.
Ja wam pokażę!
No teraz zbliż się...
Gdy idę ty nie ruszasz się o krok.
Do szału mnie doprowadziłeś.
Stworzyłeś monster, monster mnie.
Teraz ogromnie się zdziwiłeś,
Że wszycy mówią co, jak, gdzie.
Nad ranem gdy obudzisz się,
zobaczysz w TV moją twarz
Przestałeś być już bohaterem.
Teraz stałam się nim ja.
Ja wam pokażę!
Jeszcze się zdziwicie,
jak pewnego dnia okaże się,
że nie rysowałam w swym zeszycie
przebitych strzałą wielkich serc.