Zapiski 26 grudnia 2015r.
Dawka krótkich informacji na teraz.
Kiedyś tu już byłem. Jakieś 15kg temu młodszy bardziej optymistyczny z szansami na jakąkolwiek przyszłość.
Nie ma powrotu w wielkim stylu jest powrót z wyniku nudy frustracji i wszechobecnej depresji.
Nikt tego nie będzie czytał więc moge pisać co mi się podoba. Jeżeli ktoś przeczyta to nie zmieni to jego życia na lepsze i prawdopodobnie na gorsze.
Święta czas dobroci fałszywych uśmiechów. Wszyscy rodzinnie siedzą przy stole i napychają rozbawione pyski wyśmienitym jedzeniem, które wcześniej ktoś przygotowywał rzucając kurwami i chujami, że coś sie przypaliło, że wszystko musi robić sam ecetera..
Zdarza się nawet, że przyjeżdza ktoś z daleka nawet ktoś z kim Twoja rodzina nie za bardzo utrzymuje kontakt i wszyscy są tacy mili a noże pochowali w kieszeniach innych spodni. Nie tych łądnych galowych lub dżinsów, które uprasowali na ten wieczór.
Prezenty. Dla bachorów jak kogoś stać to konsole smartfony lub inne gówna. Dla starych zestaw normal tj: perfumy skarpety czekoladki. Wszyscy kurwa rzygają szczęściem. Wjeżdza wódeczka. Rozmowy o polityce. Jak masz szczęście to obejdzie sie bez większych afer. To tak na prawde w skrócie i spontanicznie bo nie chce mi się myśleć dwukrotnie nad tym co piszę.
Obraz swiąt. Jak można tego nie kochać? Tylko ktoś kto nie ma nikogo i w święta siedział sam jak zazwyczaj może ich nienawidzić.
Nienawidzę świąt.
psychotrup
Hellscream.