Wien, Millenium City
Kubuś ;)
drań.
Fajnie jest iść ulicą w Kaniowie,spotkać starych znajomych,gdzie każdy mówi Ci "gdzieś Ty była?! Sto lat Cię nie widziałem/am"
Lekka przesada,ale być w Polsce 3 tygodnie w ciągu trzech miesięcy...
Po krótce.
Wiedeń:
praca, nocne spacery nad Dunaj, jedzienie kebaba o 2 w nocy, Barbara i nasze wypady na lody, niespodziewany powrót Jacka z rodziną, podwójna przeprowadzka, urządzanie nowego mieszkania...
a to wszystko przeplatane Kaniowem,Łużną,Wisłą,Krynicą,Władysławowem,mocno zakrapianym panieńskim i kawalerskim na Karpiu,weselem i całą resztą.
Teraz już tylko matura,matura,matura.
Tak,wiem że w tym roku matura,ale nie muszę tego cały czas słyszeć bo wyląduje w szpitalu.
Czas nam leci nie ubłaganie a my nie mamy nawet czasu aby nacieszyć się wszystkim.
Jeszcze jedna historia z Wiednia.
Uwaga,niezamknięcie szyby w samochodzie skutkuje pozbyciem się trzech par zajebistych okularów + nawigacji...
ale złodziej musiał być bardzo głupi skoro nie wziął sobie portfela z tylniego siedzenia.
nasze "szczęście"...
branoc.