Czytając w moich myślach.
Gdzieś między drzewami snuje się zapomniana pieśń o zmarnowanym czasie, zagubionych chęciach i cichym, głęboko ukrytym smutku, który bardzo rzadko ma okazję ujrzeć dzienne światło.
Północ to idealny czas na kolację.
Ciemność uspokaja jedyne ze słyszących uszu.
Jesień, wraz ze swoimi nocnymi perfumami i moją niechęcią do nich, której historia jest niezwykle długa i na zawsze odrzucona, wdzira się nieproszona, wraz z rześkim powietrzem.
Trochę senności.
Mnóstwo bólu z drugiej strony.