Właśnie wróciłam z Ciechocinkowego obozu. Na początku jeździłam na Aferze (zdjęcie), później raz wsiadłam na
Balboa na galopy. Następnie kilka jazd na Lafroy'u i pokaz na Rosselvim. Było w porządku. Ludzie świetnie
cudowni (pozdrowienia dla was ludki). Niestety sobie nie poskakałam ale da się to nadrobić (Lora wypoczywa sobie
gdzieś (cha cha, 4 mile za Warszawą)). Kurczę, lecą te wakacje..