ex libris cafe, gdańsk, środek lata.
życie znacznie lepiej układa się w głowie. Noworoczny kac, Cate Blanchett jako Dylan, pustka w portfelu - wszystko przyczyniło się do nagłego przypływu weny, która równie nagle odpłynęła. I walcz człowieku z pustą kartką. Nic się nie wydarzy, bo nic się nie wydarza. Ale zdobyłem maszynę do pisania, czyli dbam jeszcze o pozory. To zresztą bardzo w moim stylu. Taki trochę Hank Moody, ale bez tych wszystkich chętnych lasek.
Zatem z postanowień noworocznych: nie będę mniej pić, nie będę mniej palić. Ale pisać będę. I licencjat też napiszę.