- Jesteś na mnie zły, dlatego że od ciebie odeszłam?
- Tak.
- To ty mnie zdradziłeś.
- Zdradziłem? Tylko pocałowałem kobietę po pijaku, której nawet nie widziałem, ale miała takie same perfumy jak ty, więc pierwszą moją myślą było, że to jesteś właśnie ty.
- Wiem.
- Wiesz? A wiesz jak się czułem, kiedy wróciłem do mieszkania i nie było w nim żadnych twoich rzeczy, a jedyne, co mi po tobie zostało to pierścionek zaręczynowy leżący na blacie w kuchni?
-Ja... chciałam wrócić. Nawet wróciłam. Widziałam jak wychodzisz z mieszkania z tą swoją wściekłą miną i chciałam cię nawet zawołać, ale...
- Dlaczego nie zawołałaś? Usłyszałbym cię.
- Wiem. Ty zawsze mnie słyszałeś.
- Więc dlaczego tego nie zrobiłaś?
- Bo... Bo zasługiwałeś na coś lepszego. Nie, nic nie mów, proszę - daj mi skończyć. Zasługiwałeś na coś lepszego niż narzeczona, która jest właściwie jeszcze dzieckiem i której nie akceptowali twoi rodzice. Twoja matka zawsze myślała, że to tylko przelotna fascynacja, że nie potrzebujesz dziecka jako partnerki tylko kobiety, która będzie rozumiała twoją pracę, z którą będziesz mógł się pokazać na przyjęciu bez obawy, że znowu wyleje szampana na siebie, ciebie i kelnera. Zasługiwałeś na kobietę, która będzie się dla ciebie poświęcać i zrobi wszystko byś był szczęśliwy. Dlatego cię nie zawołałam, właśnie dlatego.
- A nie pomyślałaś o tym, że jedyne czego chciałem to byłaś ty? Że nadal cię chcę?