Mam problem z zaufaniem, z uczuciami i w ogóle ze wszystkim...
Mam dosyc wszystkiego...
Nic mi się nie chce, nie mam motywacji do niczego... ani do wyjścia z domu, ani do robienia zdjęc, ani do czytania, ani do grania... no, nic, kompletnie nic.
No, może tylko mam motywację do zajmowania się moim małym słoneczkiem.
Ale poza tym to nic...
Do tego jest mi smutno... Czuję się oszukiwana, niedoceniana i czasami zlewana... Ale to przez różne osoby.
Nie mam siły...
Chyba założę nowego bloga... Takiego jak kiedyś, osobistego, prywatnego, do którego nikt nie miał dostępu... I tam będę mogła pisac to, co chcę, to, o czym potrzebuję napisac... Albo kontynuuję pisanie w moim zeszycie... Ehh... Masakra...