Pamiętam jak jeszcze rok temu o tej porze liczyłam ile dni zostało do przeprowadzki do Glasgow i rozpoczęcia niezależnego, odpowiedzialnego życia. Ten rok zleciał prędzej niż sie spodziewałam, możliwe, że może zbyt szybko. Mimo, że czuję że to już czas na mnie aby wylecieć z gniazda, jakaś część mnie próbuje mnie przekonać, że sobie nie poradzę. Bullshit. Tego roczny pobyt w Polsce wniósł do mojego życia i stylu myślenia wiele dobrych, nowych rzeczy;
a) Zawsze myśl pozytywnie.
b) Nothing is impossible.
Ogólnie to jestem bardzo dobrej myśli. W końcu określiłam swój końcowy plan i ambicje. Teraz chociaż częściowo wiem do czego tak naprawdę chcę dojść w tym nudnym życiu.
A tak on the other note, tęsknie. W te wakacje, jak w żadne inne, przyzwyczaiłam się do wszystkich cholernie. A Ty chodzisz mi po głowie 24/7.