Wyrobią sobie zdanie. I będą się dziwić. Sama się dziwię przeglądając się w wystawach, nieporadne, skurczone ramionka. A najświeższa wiadomość jest taka, że rozłupując mnie z kulawych słów, z machania rączkami z tej nieporadności, że zabierając mi łzy, uśmieszki i szyderstwa - że zostaję jakaś ja, nie bardzo wspólny to rdzeń dla wszystkich - jakaś ja, którą warto i da się lubić.
Użytkownik pseudoona
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.