photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 KWIETNIA 2015

Gdzież duma ma i honor, gdzie resztki godności? Chyba zgubiłem je gdzieś tam, w swojej przeszłości gdzie dojrzałości nie zaznałem zdążywszy już zgożknieć. Ot mój byt nad wyraz nie jest prosty.

A teraz kolejna porcja mych dziatek, coby Wam przybliżyć mój mały zaświatek.

 

Pogranicze

 

Chciałbym Ci powiedzieć jak bardzo się męczę,

i jak bardzo zaraza dręczy me serce.

Jak kaszle krwią i dławie się łzami

Ze wspólny nasz świat jest już za nami

Każdy dzień wbija mnie w ziemie Jak młot

wbija gwoździe w stary, popsuty płot

Kamienie rzucone, nic dziś już nie ma

Moje uczucia opuszczą planetę

Ziemia, lekką mi będzie, ogrzeje swą troską

okryje ramieniem i nasyci bliskością,

ciało pogrzebie - będzie mi w niej dobrze

 

jak w twoich ramionach, jak w niebie.

 

Chłopiec

 

Przyjaciele znów znikają, jak światło nieuchwytni

NIgdy nie pojmę dlaczego są tak bardzo sprytni

I widząc gdy coś tonie i się wali

chowają swoje dłonie, sami tacy mali

 

Gdy noc nadchodzi i trwoży serce czarne

Próbuję zasnąć, Lecz strach nie daje

Często zwycięża i męczy mnie do rana

Boli zupełnie jak otwarta świeżo rana

 

 

Miłość nie załatwia wcale wszystkiego

Raczej miażdży, nędznika naiwnego

Co sądzi, że wybawi go ona od złego

Nic wszakże bardzej nie jest mylnego

 

Bo miłość nie leczy, jest prędzej jak klątwa

Co dręczy człowieka nim w katuszach nie skona

Nie liczy się z niczym, o nic nie zapyta

Niszczy wszystko gdy już w sidła Cię schwyta

 

Czasem, dla farsy, pokaże twarz drugą

Uśmiechniętą, spokojną, obłudną

zaleje Cię kłamstwem, niczym mgła

zasnówa twój umysł zmoczony wódą

 

Dnia pewnego może coś się zmieni

Czerń odpuści, nie będzie czerwieni

Zostanie jasny, bezchmurny poranek

Może zaśpiewa takżę kanarek

 

Warto w to wierzyć mój drogi samotniku

Byś nie skończył gdzieś w śmietniku

Lub pod ziemią, gdzieś w zimnej wodzie

 

Tudzież zamarznięty na jakimś mrozie