Gdy niebo i to co ponad nami staje się tak ciężkie, że ma się wrażenie że cały wszechświat spada nam na głowę. A my pod jego ciężarem nie potrafimy złapać nawet powietrza...
Żółć wypływa spod zmęczonych powiek mych
Kiedy się budzę rano na świecie złym
Nie chce się żyć, wszystko wokół umiera
Pozostaje tylko chora nadzieja
Świat się rozpada
Strzępy myśli
Błagam
Klejcie nasze rany
Dobrzy lekarze
Strupy
Odpadające z czasem
Zostawiają jeno blizny
A twarze?
Wciąż te same
Nieprzeniknione
Patrzące
W nieznane