Kolejne zmiany,kolejne decyzje, kolejne pomieszanie z poplątaniem.
Ja wiem,już nie mam pięciu lat.Z tym,że ta dorosłość wcale nie zapowiada się tak kolorowo jak na samym początku.Dorosłość jest stanowczo przereklamowana.Powinnam się z tym wszystkim dzielnie zmierzyć i iść z podniesioną głową przed siebie do celu.Ale to jednak nie jest takie łatwe.I nie wystarczy powiedzieć : "weź się w garść,przecież potrafisz ! ". Może i potrafie,może i to nie jest takie trudne jak mi się wydaję, ale cholera jasna, nie umiem się za to zabrać.Nie wiem nawet od której strony zacząć. Wszystko jest jedną wielką abstrakcją nie przybierająca nawet konkretnego kształtu.Po prostu ogół, który mnie przeraża i z którym nie umiem się aktualnie zmierzyć. Mój zapał gdzieś wygasł, ambicje wyfrunęły przez uchylone drzwi , a wytrwałość rozsypała się po kątach.Teraz kiedy powinnam najbadziej się do tego wszystkiego przyłożyć, nagle jakbym sobie odpuściła. Robię coś,ale zupełnie bez przekonania.Wychodzę gdziekolwiek,ale bez większego entuzjazmu. NIe wiem co się ze mną dzieję, czym to jest spowodowane i kiedy to się skończy.Ale proszę.Niech to minie jak najszybciej.Nie można żyć w zawieszeniu.
Zdjęć brak.
Sylwestrowe.
Następny sylwester też będzie nasz, prawda?
A tak by the way.
To gratuluję. Wytrwałości, cierpliwości, zrozumienia.
Nasz drugi pierwszy miesiąc. :*
Miło,że znowu pojawiłeś się w moim życiu.
edit. 09.01.2009 r.
Bo brak mi wiary w swoje możliwości , w moją wiedzę ,w moje marzenia, w moje plany, w moją przyszłość.
Prześladuję mnie tenwieczny pesymizm, który ukrywam pod nazwą ' racjonalizm'.
Wiem, nie mam prawa narzekac na coś, co jestem w stanie zmienić, jak to piszę Śmigielski.
Ale jak to zmienić?