Weszłam do środka budynku szkoły i rozejrzałam się na boki. Nie było tam nikogo z mojej klasy. Podeszli do mnie chłopacy z drużyny.
-Ej Nastka dziś macie o dwie godziny później bo jakaś nauczycielka zachorowała od historii- powiedział Konrad.
-A no spoko. Fajnie, że mi to dopiero mówisz! Pechowy dzień na maksa. ! - krzyknęłam i wyszłam przed szkołę i usiadłam na ławce.
Wyciągnęłam komórkę i zobaczyłam, ze mam nieodebrane połączenia od Ani i Adriana i parę nieprzeczytanych wiadomości. Wszystkie były treści typu Dziś mamy o dwie godziny później, Co się z Tobą dzieje? Dlaczego nie odpisujesz?. Na wszystkie te SMS-y odpisałam tak szybko jak tylko mogłam.
Usłyszałam dzwonek na lekcję, nic sobie z tego nie robiłam, bo przecież i tak miałam drugą godzinę wolną. Ze słuchawkami na uszach, siedziałam na ławce.
Po jakiś dziesięciu minutach pod szkołę podjechał sportowy samochód. Nie byłam ciekawa kto to.
Zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w piosenkę Pezeta, gdy poczułam na swoim ramieniu czyjąś dłoń.
-Ejj! - podskoczyłam.
-Spokojnie, to tylko ja.- odpowiedział uśmiechając się.
-A Ty nie na lekcjach?- No wiesz, można powiedzieć, ze troszkę się spóźniłem.
-No to nie ładnie. A zamierzasz iść na pierwszą lekcję czy nie, bo jak na razie widzę, ze się na to nie zanosi.- powiedziałam i uderzyłam go pięścią w bark.
-Ałaa! To boli ! Nie wiem zastanowię się, jeśli będziesz mnie biła to bądź pewna, ze sobie pójdę.- powiedział ze skwaszoną miną.
-A idź sobie ! - krzyknęłam i wróciłam do słuchania muzyki.
-Ej Nastka- ściągnął mi słuchawki.
-Czego jeszcze chcesz ?- zapytałam oschle.
-Masz! - powiedział wyciągając swoją koszulkę z torby.
-Ale po co mi to ?
-Zobacz. Co Ty w ogóle robiłaś przed tą szkołą? Pływałaś w tych kałużach? - zapytał i zaczął się śmiać.
Wzięłam od niego koszulkę i przebrałam ją tak aby nikt tego nie zauważył. Michał tylko mi się bacznie przyglądać.
Nie ruszył się z miejsca, czułam na sobie jego spojrzenie, ale było ono takie inne niż zwykle. Było pełne pożądania, a przynajmniej ja tak to odbierałam.
Przez całą godzinę siedzieliśmy na ławce, ja ze słuchawkami w uszach, a Michał wzrokiem wpatrzonym we mnie. Zanim weszliśmy do środka dogonili nas Ania i Adrian. Rozpoczęły się moje lekcje ! ...
Matko ! To chyba mój najgorszy dzień ! Byłam odpytywana z matematyki, oczywiście dostałam jeden, a czego by tu się innego spodziewać.. No to teraz tylko dom i spotkanie z Michałem, jestem ciekawa co on chce mi powiedzieć, a może mój sen się spełni? Cóż, tak też może się stać.
Wróciłam do domu, przebrałam się w jasne rurki i czarną bluzę z nike. Założyłam trampki i wyszłam z domu. Dostałam SMS-a od Michała gdzie się miałam z nim spotkać. Wybrał kawiarnię, ale nie spędziliśmy tam dużo czasu, bo zaraz wyszliśmy i ruszyliśmy jego samochodem w stronę tego bezludnego miejsca. Gdy dotarliśmy widok był nieziemski... Jezioro, most... Zachód słońca.
Czułam się jak w bajce.
CDN