Moim obrońcą okazał się Michał. Ale skąd on się tu wziął ?!
-Ohohoh ! Zobaczcie obrońca się znalazł! - krzyczał jeden z tych chłopaków.
-Widzę, że na prawdę nie macie już co robić, szukacie zaczepki u innych. - odpowiedział spokojnie Michał.
-A Ty co taki świętoszek? Nie pamiętasz już co kiedyś robiłeś ? - wtrącił się drugi wychodząc mu na przeciw.
-To było kiedyś, jakbyś nie zauważył. Zmieniłem się dla kogoś- i w tym momencie spojrzał na mnie- A tak w ogóle to co Cię to obchodzi- zadał mu cios u brzuch.
Zaczęła się bójka. Nie wiedziałam co miałam zrobić. Wezwać pomoc?! Ale jaką?!
Wkroczyłam do akcji razem z jakimś typkiem, który oddzielał chłopaków.
-Ej młoda co Ty robisz, odsuń się bo jeszcze Ty oberwiesz! - krzyczał.
Zanim to powiedział oberwałam z otwartej od Michała. Od razu przerwali swoją zaczepkę. Michał podbiegł do mnie i mnie przytulił.
-Anastazja przepraszam Cię, mogłaś na prawdę się między nas nie wtrącać.- jak to mówił drżał mu głos. Był taki czuły.
-Nic mi nie jest, no może tylko trochę piecze. - powiedziałam i wstałam w czym mi pomógł.
-Odprowadzę Cię do domu. - wydukał obejmując mnie. -A z Tobą policzę się później.- dodał do jednego z nich.
Szliśmy w zupełnej ciszy. Niekiedy tylko na siebie patrzyliśmy, ale tak, żeby to drugie nie widziało.
Doszliśmy do bramy wejściowej. Dałam mu buziaka w policzek i weszłam do domu. Mama od razu zaczęła obsypywać mnie pytaniami Co się stało?, Kto Cię uderzył? , Co się stało? Mocno Cię boli? Czułam się jak na jakiejś rozprawie. Jak już ją uspokoiłam poszłam do siebie, przygotowałam sobie ciuchy na jutro i wykąpałam się. Weszłam chwile na fejsa. Miałam nadzieję, ze nie spotkam tam Michała, ale jednak moje nadzieję padły w gruzach. Przeglądałam zdjęcia znajomych, zaczepiałam ludzi, pisałam z Michałem o dzisiejszej sytuacji. Zmęczona w końcu położyłam się spać.
Miałam okropny sen, przez który się obudziłam o 3 nad ranem. Śniło mi się, ze Michał spotkał się ze mną tylko dlatego, ze chciał mnie poinformować , że jest z Beatą. Co mnie bardzo zaszokowało !
On i Beata! Szczyt wszystkiego! ...
Nie słyszałam własnego budzika. Jak nic spóźnię się na pierwszą lekcję ! Ale trudno się mówi. Tak musiało być. Nic przecież nie dzieję się na darmo prawda?
Włożyłam na siebie jasne jeansy i przewiewną koszulę w niebiesko-czarno- siwą kratkę. Co tego niebieskie trampki. Włosy zostawiłam rozpuszczone.
Zbiegłam na dół schowałam kanapki i ruszyłam szybkim krokiem przed siebie. Przy samej szkole zostałam ochlapana błotem. Nie ma co świetnie zaczął mi się dzień. Istny koszmar.. jestem ciekawa co się dalej stanie.. i jeszcze ta dzisiejsza rozmowa z Michałem...
CDN