Czekam. Powrót do domu. Już niebawem. Święta. Czas refleksji. Dużo się dzieje. Dojrzewam. Nic nie wiem. Siema.
"Niczym pierdolony absynt chcę cię zabrać stąd
Choć wiem, że następny krok to błąd - idziemy w to
Zamknij oczy, otwórz dłoń, grunt spod nóg nam ucieknie
Wszystko, co słyszałeś do dzisiaj to brednie
Po twarzy cieknie... pot ze łzami, chuj z tym... co pod nami
Póki tylko jeszcze czuję nasz oddech
Zostawić ich, to teraz nie problem
Nie widziałem tam nic, co by mogło być dobre - to chory syf..."