Wolne powoli sie konczy.Z jednej strony uwielbiam sylwester,ale z drugiej mam swiadomosc ze dzien pozniej trzeba sie ogarniac z nauka aby nastepnego dnia pojsc do szkoly, gdzie w tym roku na dzien dobry mam do oddania 2 wypracowania i lekture do przeczytania ;/.Ale co tam,jeszcze jest wolne ;p.Wykupili mi moja wymarzona sukienke eh co za miasto ;/ jak cos jest fajnego,to w minimalnej ilosci ;/.Podlapalam troszke cm w biodrach,troszke kataru przez swieta ale jakos zyje :).Zmienilam cos ale nie bede zdradzac co niebawem wszyscy to zauwaza :).Cos czuje ze przyszly rok bedzie ciezki dla mnie...Nie z nauka,ale z brakiem bliskich.Powoli martwi mnie wizja 18stki bez najblizszych osob.Ale coz takie jest zycie...Niebawem z M.<3 Ale poszlabym sie pobawić!Gdzies do karczmy np.Nie bylam tam od wakacji...Pozdrawiam.;)