W tę historię uwikłana jestem każdym momentem, kiedy szukam Cię myślami, a Tobie to obojętne.
Chciałabym być niewidzialna, mogłabym samotnie, pozostać łatwopalna, gdy na deszczu zmokniesz.

Będę jasnym światłem, gdy zapragniesz słońca. A gdy odpłyniesz daleko, będę jak cicha przystań.

Straciłam Cie, teraz to do mnie dotarlo , czas wymazac wszytskie wspomnienia, wszytskie nienawisci , kochania , wszystko co zwiazane z Toba czyli cale 21 lat. I wiem, ze juz nigdy nie spotkam Cie mowiac "czesc, jak sobie radzisz" i wiem,ze nie uslysze od Ciebie,ze tesknisz i ze myslisz. Bo po co mialbys klamac.. A czas plynie nieublagalnie i wiem,ze czeka mnie jeszcze wiecej cierpienia a Ciebie? Chcialabym znow Cie miec, albo nie miec Cie nigdy.

Juz przestalam Cie nienawidziec i wiem,ze Cie kocham pomimo tego co sie stalo, nie mozna tak zamykac swojego serca ale nie potrafie otworzyc ust, wydobyc choc jedno wazne slowo, kiedy stoisz obok i milczysz.