kilkadziesiąt godzin

ja nie wierze w to ze to wszystko się już kończy, nie azdarzyłam się nawet dobrze opalic. ; | to jest smutne. właśnie siedze w Słupcy u babci w domu na cioci komputerze pisze notkę i siedze na bramce i przekonuje mojego kuzyna zeby tu przyjechał bo z nierobienia niczego umrę. ; / a on nagle mi pisze ze gdyby wiedział wczesniej to by przyjechał... (piszę z nim od kilku godzin) w tym momencie nie mam ochoty na nic siedzę w domu cały dzien i musze czekac 3 godziny az mi truskawki wyrosną... monotonne i tak właśnie zleciały te wakacje ani jednego pożądnego melanżu, może dzisiaj ? ;> wkońcu wrzuciłam sobie jakieś nuty na telefon i słuchając GRUBSONA tak myślałam o tym zeby właśnie on wylądował w Ozimku... ja bym zabiła wszystkich, haha ukradłabym go xd juz nie mam co pisac najchętniej bym poszła spac, ale muszę wyjśc. ; | miłego. ;*