Derechcja wezwała techników z formy montującej licznik - ten, wiecie, co to teraz kartę trzeba odbijać - żeby go przenieśli. Bo pierwotnie został powieszony koło sekretariatu na I piętrze i ONA NIE MIAŁA NAD NIM KONTROLI. Więc teraz ma być u niej na II piętrze. Żeby każdy drałował z samego rana do góry. Zostałam przez kolegów oddelegowana do pośredniczenia w rozmowach między Derechcją a technikami (bo koledzy, ja stwierdzili, porzygają się od tego). Jakież było moje zdumienie (panów techników również), gdy Derechcja na kluczowe pytanie GDZIE DOKŁADNIE TEN LICZNIK POWIESIĆ z nonszalancją machnęła ręką TAM - wskazując miejsce pod schodami na antresolę u siebie w gabinecie. Bo myśmy naiwnie myśleli, że "u niej" oznaczać będzie hall przed jej gabinetem. Nie nie. W gabinecie w kątku, gdzie każdy na dzień dobry walnie się w łeb o te schody. No, ale wreszcie licznik będzie pod kontrolą. Każdy będzie przy tym musiał przyjść jej powiedzieć dzień dobry i do widzenia. Sprytna bestia. Umie wyegzekwować szacunek. I kulturem osobistom.
A ja dalej śpię (w przerwach trochę czytam), Córunia dwukrotnie usiłowała wyciągnąć mnie na spacer ha ha, ewenement, trzeba było spacerować jak ja chciałam... zresztą zima jeszcze wróci, nie?
Kolejne zdjęcie-zagadka pochodzi ze spaceru (samotnego, historycznego już, bo chyba z 2009) po obrzeżach Krakowa.
I teraz się główcie i powiedzcie: CO TO ZA KOŚCIÓŁ I GDZIE?
Bagry rozpoznali: Nadjamfotos, Elegancka, Saxony3, Ewka
Inni zdjęcia: 127. atanaja patkigdja patkigdNiech Miłość Zawsze Zwycięża!!! mnilchasja patkigdja patkigdKlasztor Kamedułów bluebird11Ul schodowa felgebelZnak ogrodowy felgebelNapisy na scianie felgebel