No i jeszcze jedno niebo wygrzebałam :)
Tak czaruję, czaruję, a tu nic. Dalej szaro i zimno. Jestem w szlafroku, owinęłam się dodatkowo kocem i dalej lodowato. Weźcie zróbcie coś.
Jeszcze wczoraj wieczorem postanowiłam się przestraszyć troszeczkę i znowu obejrzałam [i]Klątwę[/i] - i faktycznie, potem się bałam ciemnego PUSTEGO pokoju, bo jakieś szmery stamtąd słyszałam :(
Ach ach! Byłabym zapomniała! Jaka też wczoraj ominęła mnie atrakcja! Otóż w ramach Święta Miasta był [b]Dzień Otwarty Magistratu[/b], a w ramach Dnia Otwartego przed Magistratem można było wleźć do tego kosza takiego na drabinie pożarniczej wysuwanej i wioooooo do góry! No i tak:
- kolejka oczywiście była
- pogoda taka, że zdjęcie - aczkolwiek PRAWIE lotnicze - byłoby nieszczególne
- co najistotniejsze Wasza dzielna Przewodniczka nie jest aż tak dzielna, jeśli chodzi o wysokości i pewnie najpierw wypuściłaby aparat z ręki, a następnie zjechałaby na dół w spodniach deczko zanieczyszczonych :) (niczym ten turecki służący po przelocie banią), a może nawet w ogóle by nie zjechała, tylko z wrażenia wypadła z kosza prosto na prezydenta Dietla - bo to było między magistratem a kościołem Franciszkanów
No i tak. HELAS, jak mówią Francuzi, lub SCHADE, jak mówią Niemcy. Popatrzyłam sobie jeno na śmiałków i poszłam precz. Kompletnie BEZ POLOTU jestem.
Wracajmy do [b]Teatru im. Juliusza Słowackiego[/b]. Dziś ostatni odcinek (chyba) w tym miesiącu. Ciągle z pasjonującej książki [i]Co dzień powtarza się gra...[/i] pani [b]Diany Poskuty-Włodek[/b].
A więc budowę miał ukończyć w 1893 roku [b]Jan Zawiejski[/b]. Pochodził on ze znanej w Krakowie rodziny Feintuchów, którzy już na początku XIX wieku należeli do najzamożniejszych i najbardziej szanowanych rodów żydowskich.
Stryj Jana, Stanisław, założył w [b]Szarej Kamienicy[/b] przy Rynku Głównym wielki dom handlowy, jeden z najelegantszych w Krakowie. I właśnie od tej kamienicy ta linia rodu przyjęła wkrótce nazwisko [b]Szarski[/b].
Natomiast ojciec Jana, Leon, również kupiec, postanowił przyjąć nazwisko [b]Zawiejski[/b]. Jan przebywał wówczas za granicą i został postawiony przed faktem dokonanym.
Kupiecka rodzina Feintuchów była jedną z pierwszych, jakie zasymilowały się w Krakowie. O ochrzczeniu rodu w kościele ewangelickim zadecydował dziadek Jana, Marcin. Dzięki temu Feintuchowie zostali przyjęci do krakowskiej kongregacji kupieckiej, co stanowiło rodzaj nobilitacji.
Jan Zawiejski po maturze wyjechał na studia do Monachium, a następnie do Wiednia. Jego mistrz - znakomity architekt [b]Heinrich von Ferstel[/b] - zatrudniał go potem przy wielu swoich pracach, z których najważniejszą była budowa monumentalnego gmachu Uniwersytetu Wiedeńskiego. Podczas uroczystości otwarcia Uniwersytetu Zawiejski został przedstawiony Jego Cesarskiej Mości Franciszkowi Józefowi I.
W chwili, gdy Zawiejski wziął udział w konkursie na krakowski teatr, miał już za sobą budowę Domu Zdrojowego w Krynicy. Teatr jednak był dla niego doświadczeniem zupełnie nowym.
Prace postępowały jednak błyskawicznie, choć nie obyło się bez nieprzewidzianych trudności. W czasie robót ziemnych robotnicy natrafili na fragmenty średniowiecznych murów obronnych i fosy oraz podziemia klasztorne.
Tu przy okazji wspomnijmy [b]legendę o zakonnicy Nimfie Suchońskiej[/b] :)
Jej szczątki podobno znaleziono podczas kopania fundamentów, pozostawiono je pod teatrem i rzuciła ona klątwę na tę scenę, a nawet podobno straszy krążąc nocą po pustym budynku.
Tak przynajmniej wierzy wielu aktorów teatru...
Inni są zdania, że znaleziono tylko żabę...
Teatr rósł, a zdania na jego temat, jak to zwykle bywa, były podzielone. Niektórzy twierdzili, że przypomina on wielbłąda, który ukląkł, bo tak przygniecione jest czoło budynku.
Zawiejski zbudował gmach [b]w stylu eklektycznym, z elementami renesansu, baroku i manieryzmu[/b]. Wyraźna jest też zapowiedź przyszłej fascynacji architekta: secesji.
Z zewnątrz przypomina słynną [b]operę paryską Charlesa Garniera[/b]. Wśród ozdób umieszczonych na zewnątrz znajdują się elementy przypominające Sukiennice i ratusz na Kazimierzu.
Zawiejski wyeksponował fronton, zdobiąc go bogato i umieszczając na nim rzeźby. Niestety zobaczycie je innym razem :) jak wreszcie dorwę ten teatr przy pięknej pogodzie późnym popołudniem :)
Wtedy również dokładnie je sobie opiszemy :)
A dziś kończą mi się już literki, więc uroczystość otwarcia teatru też opiszę kiedy indziej. Zwłaszcza, że trzeba iść budzić młodzież do szkoły, tudzież napisać młodzieży usprawiedliwienie na wuef.
To jeszcze zagadeczka:
[b]CO GRANO NA INAUGURACJI TEATRU?[/b]
[b]KTO ZOSTAŁ PIERWSZYM DYREKTOREM?[/b]