Któregoś wieczora stare DVD odmówiło współpracy. Próbowalam nawet odnaleźć, JAK STARE, ale bezskutecznie. Na pewno z siedem lat miało. Toż to nawet nie było sensu wzywać speca, zwłaszcza, że od dłuższego czasu mówiło się Jak ten rupieć wreszcie padnie, to się kupi nowy na wszystkie regiony (niektórych rosyjskich filmów mi nie odtwarzało) i w ogóle. Więc w ogóle udałam się po raz pierwszy w życiu do sławetnego Saturna w Galerii Krakowskiej. Przeżycie samo w sobie, bo ja tej Galerii naprawdę nie cierpię, a trzeba było ją przemierzyć caluśką wzdłuż (Saturn sprytnie umieszczony na końcu), co za ból. Saturna też trzeba było przemierzyć, bo to nie sklepik osiedlowy.
Gdy już znalazłam dział odtwarzaczy DVD, zapragnęłam osobistego kontaktu z obsługą. Mam konkretne wymagania, to obsługa szybko się w tym rozbierze, prawdaż. Niestety, pierwsza wyhaczona obsługa zbyła mnie swą przynależnością do działu laptopów, a ta właściwa bujała się z parą młodych yuppies, pragnących nabyć ekstra TV. Długo się bujała. Ja kwitłam przy stanowisku komputerowym obsługi, wychodząc ze słusznego (?) założenia, że obsługa tu musi wrócić. No przecież nie jestem w wieku, żeby uganiać się za młodym człowiekiem po sklepie. Czy gdziekolwiek indziej. Tymczasem inne klientki były w takim wieku. Ja sobie spokojnie czekam, a te wyłapują obsługę między półkami.
Gdy więc przy stanowisku komputerowym pojawiła się inna obsługa coś sprawdzić, natychmiast złapałam za kołnierz. I oznajmiam pierwszy warunek: WSZYSTKIE REGIONY. Tu obuchem w łeb - tylko marka Fergusson spełnia tę zachciankę. To znacznie zawężyło wybór, bo były dwa modele ferdków: jeden za 150 zł, drugi za 250. Oczywiście serce (i portfel) skłaniały się ku pierwszej opcji - taka też została wybrana, gdy okazało się, że prawie niczym się nie różnią, oba odtwarzają Divxy (stary tego nie robił, o nie), oba mają porty USB (stary nie miał, o nie), zresztą to chyba już standard. Przywlokłam dumna i blada do domu i po odczekaniu chyba ze 2 godzin (mróz na dworze, panie dziejku... przepraszam, na polu) przystąpiłyśmy z Córunią do instalacji. Która owszem, o dziwo okazała się prosta (weź i podłącz), rosyjski film chodził, ale za to... nie chodziły różne seriale (oficjalnie wydane), nie chodziły wszystkie filmy z serii z kiosków, typu Woody Allen czy Polański, nie chodziły filmy przywiezione z zagranicy (jak najbardziej nasz region), no prawie co by nie wziąć - nie chodziło. Wisiał napis WCZYTYWANIE.
Na myśl o ponownej wizycie w Galerii mało nie zemdlałam. Takie rzeczy trzeba sobie dawkować. Mam dwa tygodnie, myślę, pójdę kiedy indziej. No ale czas mijał i w końcu w wigilię Wigilii zabrałam pudło pod pachę. I szereg nie odtwarzanych płyt, bo co ja tak będę latać w te i we wte, spróbujmy na miejscu. DVD oddałam, pan z obsługi cierpliwie podłączył inny egzemplarz do TV i wkładał płytki. Wszystkie chodziły.
To trzeba naprawdę mieć moje szczęście, żeby trafić akurat na jakiś zdefektowany egzemplarz! Nowy działa jak szatan, brak mu tylko na pilocie takiego przycisku, który miał stary: nazywał się OSD i powodował wyświetlenie ilości minut pozostałych do końca filmu, bardzo przydatna rzecz.
Rozzuchwalona poprosiłam Córunię o ściągnięcie mi SPALONYCH SŁOŃCEM 2, coby sobie obejrzeć w godziwych warunkach. O ja nieszczęsna! Obym była tego nie uczyniła! Co za rozczarowanie :(
A tu tymczasem nowy rok się zaczął już od 9 godzin. Nawet słońce z tej okazji u nas świeci, a u Was?
Godzinę temu hejnalista wspiął się na wieżę i obtrębuje.
Zagadka na Nowy Rok jest taka:
Z KTÓREGO OKIENKA WIDOCZNEGO NA ZDJĘCIU STRAŻAK TRĄBI?
Rozwiązanie zagadki nastąpi za pomocą kolejnego zdjęcia w dniu jutrzejszym.
A ja teraz odetchnę, kawy się napiję i może coś potem dopiszę :)
Adolf Śmietana - najsłynniejszy hejnalista
Zaproszony przez dziennikarza na kawę odpowiedział dumnie:
- Śmietana kawy nie pije.
Krakowianin z dziada pradziada, w 1920 roku zgłosił się na ochotnika do wojska i wziął udział w wojnie bolszewickiej jako kornecista, odprowadzając na dworzec frontowe marszkompanie. Gdy już wniósł w ten sposób swoją cegiełkę do dziejów Polski - służył przez pięć lat w orkiestrze pułku piechoty "Krakowskie dzieci". Stamtąd w 1926 roku trafił na Hejnalicę i pozostał jej wierny kilkadziesiąt lat. Wdrapując się codziennie na wysokość 54 metra wieży (co odpowiada 16 piętrom), przebył dwa i pół obwodu kuli ziemskiej - tyle, że po stromiźnie. Nie licząc dodatkowej marszruty (jako że ubikacja znajdowała się na wysokości ósmego piętra)...
O takiego trzeba było wyjątkowo dbać. Nie wystarczy kożuch i skrzypiące buty, których kroki przechwytuje w południe radiowy mikrofon.
"Do Wydziału Zdrowia Prezydium Rady Narodowej m. Krakowa.
W związku z podjętym staraniem o uzyskanie protezy zębowej przez pracownika tut. Straży Ob. st. ogn. Śmietanę Adolfa, który jest trębaczem na wieży Mariackiej, Krakowska Komenda Straży Pożarnych zwraca się z prośbą o możliwie jak najszybsze załatwienie tej sprawy, ze względu na niemożność wykonywania hejnału.
Komendant SP kpt. poż. Fryc Kazimierz"
Finał tej sprawy potomni relacjonowali tak:
Król hejnalistów mariackich, starszy ogniomistrz Adolf Śmietana, robił sobie w 1952 roku w krakowskim szpitalu MSW przy ul. Galla piękne, nowe zęby. Mistrz, pragnąc oszczędzić personelowi zbyt częstych wizyt, bezpośrednio na fotelu dentystycznym sprawdzał, jak też do nowego garnituru pasuje mu ustnik trąbki, w rezultacie czego wszystkie zakamarki szpitala pełne były nieśmiertelnej melodii hejnału. Dotarła ona również do łóżka goszczącego przymusowo w szpitalu warszawskkiego pułkownika Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Pułkownik wyraził żywe zainteresowanie, któż to tak hałasuje.
Dyrektor szpitala, bojąc się posądzenia o uleganie wpływom klerykalnym, z należytym szacunkiem wytłumaczył, iż to lekarz dentysta rwie pacjentowi ząb bez znieczulenia.
Pułkownik, wyraźnie zadowolony, poprosił o jeszcze, aż do wyczerpania wszystkich chorych i zdrowych zębów.
Anegdotka zaczerpnięta z Mazana.
I oby nam nic w szpitalu dopasowywać w tym Nowym Roku nie musiano!
Inni zdjęcia: 1434 akcentova4 / 4 / 25 xheroineemogirlxDzieciak suchy1906;) virgo123Pierwiosnki elmar... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24