photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Cygar-Fabryka cztery
Dodane 10 PAŹDZIERNIKA 2010
783
Dodano: 10 PAŹDZIERNIKA 2010

Cygar-Fabryka cztery

Wzięłam się na sposób i Dwaj Panowie z Korbą zostali zamówieni telefonicznie. Na świt o ósmej. O bordello, jakiego narobili, nie ma co opowiadać - zwykła to rzecz przy fachowcach, nieprawdaż, w dodatku, gdy działa się jednocześnie na trzech frontach: w WC, łazience i kuchni. Kolejny ręcznik z wyprawy poszedł na ścierkę. Młodzi to nie wiedzą, ale ZA MOICH CZASÓW matka szykowała córce wyprawę. Nie chodziło o wycieczkę w Dolomity, ale głównie o bieliznę pościelową i ręczniki, towar w PRL-u dość deficytowy. Inteligencja pracująca w biurze dostawała co jakiś czas ręczniki na wyposażenie i oczywiście te cudnej piękności produkty Frotexu przynosiła do domu. Moja Mum gromadziła je skrzętnie dla dzieci, jak pójdą na swoje. No, jak szłam na swoje, to się przydały, bo sytuacja ciągle jeszcze była taka sobie, ale potem to już nie stały na wysokości zadania i nadszedł czas nabycia wyrobów bardziej luksusowych (pod kolor łazienki albo co). Niemniej jednak te "posagowe" - niektóre nigdy nie użyte - zalegają w głębi bieliźniarki, a wychodzą na światło dzienne jedynie przy okazji potopu w domu czy takich tam.
Nawiasem mówiąc Dwaj Panowie z Korbą chcieli mnie wycyckać, oświadczając, że trzeba wymienić głowicę zaworu wody, bo ani drgnie... na moją sugestię, że może niewłaściwą korbką gdzieś tam po omacku w pionie kręcą, okazało się, iż istotnie zawór wody jest wyżej... i doskonale działa :) tu więc zaoszczędziłam, ale wtedy wynaleźli, że syfon pod umywalką jest w proszku i poprosili o PIENIĄŻEK, żeby jechać po nowy do sklepu.

Proszę Szanownych Państwa, dziś ostatni raz gościmy w Cygar-Fabryce przy ul. Dolnych Młynów 10 i z tej okazji zapoznamy się z opowieścią Jana Rogoża dotyczącą strajku w fabryce.

Bunt w cygarfabryce
W lipcu 1896 roku sławne stały się wszystkie panie z cygarfabryki nie tylko w mieście, ale w całej Galicji, a to za sprawą strajkowej awantury, jednej z pierwszych na tak dużą skalę, a na pewno pierwszej z udziałem li tylko przedstawicielek płci pięknej.
Otóż krakowska rządowa fabryka cygar i papierosów postanowiła sprowadzić, używane już w innych fabrykach rządowych w Austrii, maszyny do wyrobu najlichszego gatunku papierosów, zwanych drama, sprzedawanych po cencie za sztukę. Maszyna taka wyrabiała około 100 000 sztuk papierosów na dzień roboczy. Pierwsze maszyny sprowadzono do fabryki krakowskiej wraz z monterem i instruktorem Niemcem, nieznającym języka polskiego, w połowie lipca. Próbny rozruch miał miejsce 30 lipca.
"Kiedy jedną z maszyn puszczono w ruch - czytamy na łamach "Czasu" - robotnice zajęte przy maszynie pod pozorem, iż nie mogą się porozumieć z Niemcem maszynistą, odstąpiły od zajęć i zajęły nieprzychylną postawę wobec zarządu fabryki". Ich śladem poszły następne. "Nieprzychylna postawa wobec zarządu" przejawiła się w wybiciu okien w hali, w której umieszczono maszynę i usiłowaniu jej uszkodzenia. "Zarząd wszakże, przewidując dalsze wybuchy niezadowolenia, poustawiał wewnątrz izby deski ochronne około maszyny i okien tak, iż w rezultacie wyrządzona przez robotnice szkoda była nieznaczną". Przezorność zarządu była usprawiedliwiona, bo wartość jednej takiej maszyny wynosiła około 30 000 złotych reńskich. Spanikowana tym aktem demolki dyrekcja fabryki zażądała telefonicznie pomocy policji. Niebawem przybył też komisarz wraz z patrolem i rozpoczęło się przesłuchiwanie wzburzonych robotnic, które porzuciwszy stanowiska pracy, wiecowały na podwórzu fabryki. Ich delegatki oświadczyły, iż żądają usunięcia maszyn, bo grożą im pozbawieniem zarobku. Zarząd wypierał się takich intencji, tłumacząc, iż na razie nie ma mowy o wydalaniu już zatrudnionych robotnic; mogą one bowiem być przeniesione do innych zajęć, a głównie do wyrobu cygar, "którego w krótkim czasie się nauczą i skutkiem tego nie tylko nie poniosą uszczerbku w dotychczasowym zarobku, a mogą nawet wyższy uzyskać".
Reporterom krakowskiej prasy ciekawym powodu awantury wyjaśniono, iż papierosy drama - do których wyrobu zainstalowane zostały owe maszyny - krakowska fabryka sprowadza, w ilości co najmniej 4 milionów sztuk na miesiąc, z Hamburga, gdzie stale za pomocą podobnych maszyn są wyrabiane. Modernizacja parku maszynowego nie miała bynajmniej na celu umniejszenie zarobku robotnic krakowskich, lecz wyłącznie interes samej fabryki krakowskiej, polegający na oszczędzeniu kosztów transportu. Każda zresztą z tych maszyn do obsługi potrzebowała co najmniej 20 wprawnych robotnic.
Część robotnic zadowoliła się tymi wyjaśnieniami, większość jednak pozostała nieufna i nie ustąpiła z podwórza fabrycznego, toteż zarząd z obawy kolejnych ekscesów zażądał stałej obstawy policji; nadto telegraficznie zawiadomił o zajściu zwierzchność w Wiedniu. Uzyskano zapewnienie, iż nazajutrz przybędzie ze stolicy monarchii delegat centrali ck monopolu "dla rozpatrzenia się w sytuacji i poczynienia dalszych zarządzeń".
Istotnie, 31 lipca na Dolnych Młynów pojawił się radca skarbowy pan Musil, z głównego zarządu monopolu tytoniowego, "celem zbadania życzeń robotnic i wydania stanowczych zarządzeń". Stanowczość ta objawiła się w postaci ultimatum: jeśli większość robotnic upierać się będzie przy żądaniu demontażu maszyn, rząd gotów jest wstrzymać całkiem produkcję fabryki krakowskiej i zwolnić personel; zdaniem dyrekcji wiedeńskiej sprowadzone maszyny są bowiem niezbędne "i wcale nie pozbawiają rąk ludzkich zarobku w tej mierze, jak to sobie wystawiają podmawiane najmłodsze i najmniej doświadczone z robotnic".
Grożba najwidoczniej poskutkowała, bo komitet strajkowy zmienił front, zapewniając dyrekcję, iż główną przyczyną zajść nie była obawa utraty pracy, a nieprzyzwoite zachowanie montera maszyn, Niemca, który nie umiejąc po polsku, zirytowany na robotnice, że go nie rozumieją, "w niewłaściwy sposób objawiał swoje niezadowolenie. Nie maszyny niszczyć, lecz tego Niemca poskromić chciały robotnice fabryczne i dlatego rzucały w niego kamieniami, którymi stłukły przy okazji szyby w izbie, gdzie był ów Niemiec".
"Czas", przekazując czytelnikom ową relację z negocjacji radcy Musila z dziewczętami z cygarfabryki, dorzuca swój komentarz: "Jeżeli informacja ta jest słuszną i prawdziwą, dziwić się należy zarządowi fabryki, iż dopuścił do bezpośredniego zetknięcia się owego Niemca z robotnicami, które jego komendy nie rozumiały, bo po niemiecku nie umieją. Należało, aby był ktoś dokładnie tłumaczył żądania montera na polską mowę. Przede wszystkim szkoda, iż Niemiec zachowywał się niewłaściwie. A pan delegat z Wiednia przybyły ku uśmierzeniu sprawy, także nic po polsku nie rozumie".
Należy domniemywać, że jednak korzystał z pomocy tłumacza i ostatecznie chyba się dogadał z rozjuszonymi krakowiankami, bo już w następnych wydaniach krakowskich gazet do sprawy strajku nie wracano.
Nic też nie wiadomo, by w krakowskich trafikach zabrakło machorki. A dziewczęta z Czarnej Wsi przeszły do historii jako pierwsze Polski, które pod Wawelem zwycięsko utemperowały arogancję obcego kapitału.

Źródło: Jan Rogóż - "Na krakowskim ck bruku" Radamsa 2008

Następnym razem zawitamy na Dębniki, gdzie mieszkał pewien zakochany w jednej z pracownic Redaktor.

Odpowiedzi na pytania udzielili: Surima, Nadjamfotos, Bomba61 i Deodatokrk z Pischingerem. Co do największego zakładu przejętego przez obcy kapitał w naszych czasach - to oczywiście Huta, dawna Lenina, potem Sendzimira, obecnie ArcelorMittal.


Nowe zagadki antycypują temat redaktorsko-dębnicko-teatralny:
Nazwisko Redaktora już znamy - Konstanty Krumłowski.
A CZY ZNAMY KTÓRYŚ Z JEGO LICZNYCH PSEUDONIMÓW?
CZY ZNAMY JEGO LITERACKIE KONEKSJE RODZINNE?
CZY WIEMY, JAKIE SOBIE PRZYBRAŁ NAZWISKO SCENICZNE W TRAKCIE EPIZODU AKTORSKIEGO?
GDZIE GRYWANO WODEWILE KRUMŁOWSKIEGO?
JAKA ZNANA POSTAĆ MŁODEJ POLSKI, PRZYBYŁA ŚWIEŻO DO KRAKOWA, ZAPOZNAWAŁA SIĘ Z MIASTEM WŁAŚNIE OGLĄDAJĄC "KRÓLOWĄ PRZEDMIEŚCIA"?

Komentarze

wasilka re: złotego medalu jeszcze nie wręczono, ale za to chociaż prezydencka gotóweczka nagrodowa zasiliła budżet domowy:-) Kiedy nowe zdjęcie wraz z opisem wspaniałości domowo - pracowniczych? Pozdrawiam ciepło październikowo, chociaż w gardle zagnieździły się jakieś "drapacze"
15/10/2010 20:11:26
surima re: A jednak! A Wenecja już ponoć nie rusza! :D
15/10/2010 15:06:03
meteo4 tak "Mistrz i Małgorzata" dobrą książką jest :D ...
11/10/2010 20:26:31
mhappy fachowcy, którzy Ciebie nawiedzili niczym z epoki PRL
prawie jak te ręczniki z wyprawy :)
ręczniki kupić nowe można w każdej chwili, fachowców z prawdziwego zdarzenia jak na lekarstwo :))
11/10/2010 12:10:51
fotoedo Zakaz palenia świecy i fajki, a zapomnieli o papierosach :(
11/10/2010 1:34:03
hanja "fachowcy" :)))
10/10/2010 21:53:06
maro Pozdrawiam!
10/10/2010 20:37:06
~danusius oh, fachowcy fachowcy- najlepiej miec szwagra zlota raczke, na ktorego czekaja wszyscy w mieszkaniu drugiej siostry, po to, zeby naprawil spluczke:)
10/10/2010 20:04:55
romanratka Jednak palenie szkodzi.
10/10/2010 19:41:20
~babciabezmohera Ale wreszcie masz już spokój z wodą.
10/10/2010 19:18:34
~tartuffe Ależ zdjęcie! Gdzie, jak gdzie... ale TAM zakaz :))))
10/10/2010 19:15:08
~ampoule awaria zawsze pociaga za soba nieoczekiwane koszty...niestety :(
10/10/2010 18:12:38
starsza Takie awarie wodne nieraz dużo nerwów kosztuję ................pozdrawiam
10/10/2010 17:59:43
~fotoimpresje Ale jaka radocha gdy zęby nareszcie w łazience umyć można i woda sama spływa tam gdzie powinna :)
10/10/2010 16:42:50
dolphin pod tym zabronionym paleniem nie napisali, jaka to ulica?
jakoś tak ...brakuje ;)

re:
nie dziękuję ;p
10/10/2010 13:55:35
bomba61 A CZY ZNAMY KTÓRYŚ Z JEGO LICZNYCH PSEUDONIMÓW?
Niektórzy autorzy uprawiali wręcz indywidualną twórczość pseudonimową. Bo jakże inaczej nazwać wymyślenie po sto z okładem pseudonimów, jak to uczynili popularni na przełomie wieków literaci i dziennikarze, Kazimierz Bartoszewicz i Konstanty Krumłowski
WUJCIO to jeden z nich
10/10/2010 13:05:12
~ascaro I ostatnie pytanie - świeżo przybyła do Krakowa powstać Młodej Polski. Czyżby Stach Przybyszewski?
10/10/2010 11:57:00
przewodnikpokrakowie czyżby, czyżby :)
10/10/2010 11:57:59

~ascaro Jego stryjem był dość marny polski naśladowca de Balzaca - Artur Gruszecki, ojciec Anieli, dość ciekawej pani krytyk.
10/10/2010 11:56:25
nadjam GDZIE GRYWANO WODEWILE KRUMŁOWSKIEGO?
1.Królowa Przedmieścia - wodewil Konstantego Krumłowskiego, wystawiony po raz pierwszy w 1898r, w teatrzyku Pod Słońcem, mieszczącym się w Parku Krakowskim.
Zaraz z teatru Pod Słońcem, przeniesiona została na deski Teatru Ludowego przy ul. Krowoderskiej w Krakowie.
"KRÓLOWA PRZEDMIEŚCIA" - K. Krumłowskiego. rok 1923 Teart Robotniczyw Nowym Sączu. Tamże rok 1924 i pózniejsze,

2. "Śluby dębnickie" Konstantego Krumłowskiego w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie w 1926 roku
"ŚLUBY DĘBNICKIE" - K. Krumłowskiego. Rok 1923 Teatr Robotniczy w Nowym Saczu ( i w latach póżniejszych też.)

3."Jaskółka z Wieży Mariackiej" Konstantego Krumłowskiego w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie ...
4. "Białe fartuszki" Konstantego Krumłowskiego w Teatrze Nowości w Krakowie.

Na tym poprzestanę.
10/10/2010 11:48:25
nicodeme Wszystko pięknie:)
dużo tych tabliczek na murze:)
miłej niedzieli życzę:)
10/10/2010 11:45:36

Informacje o przewodnikpokrakowie


Inni zdjęcia: * * * * takapaulinkaWylot Burzowca bluebird11Zagroda. ezekh114PIERWSZE MARCOWE LISTKI xavekittyxOddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24... maxima24