photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Zmierzch nad Podgórzem
Kategoria:
Podgórze
Dodane 23 WRZEŚNIA 2007 , exif
265
Dodano: 23 WRZEŚNIA 2007

Zmierzch nad Podgórzem

Był sobie pewnego razu satyryk z Podgórza rodem. Zwał się Adolf Nowaczyński. Zwano go najczęściej enfant terrible Młodej Polski. Sporo kłopotu sprawiał już zresztą wcześniej - zarówno swoim rodzicom, jak i nauczycielom.

 

Ojciec - Antoni Nowaczyński - był sędzią, młodszy brat adiunktem sądowym, dwaj kuzyni prowadzili kancelarie adwokackie. I oto młody człowiek z TAKIEJ rodziny w dniu 10 października 1898 roku, na wieść o zamordowaniu w Genewie cesarzowej Elżbiety przez włoskiego anarchistę Luccheniego - wznosi publicznie, w restauracji Rosenstocka na Plantach, okrzyk NIECH ŻYJE ANARCHIA!
Oczywiście zostaje natychmiast aresztowany. Dzięki interwencji ojca uniknął kary, ale musiał niezwłocznie opuścić Kraków. Wyjechał na ponad rok do Monachium i tam przyjął nowe nazwisko Neuwert (po niemiecku NOWA WARTOŚĆ) - jako symbol zerwania z przeszłością, rodziną i filisterskim środowiskiem.
Ach, te dzieci, dzieci!

:)

Co musiał zrobić biedny ojciec dla ratowania swojej kariery zawodowej? Oficjalnie wyrzec się syna - publikując na łamach jednego z dzienników nastepujące ogłoszenie:
Pan Antoni Nowaczyński, radca sądu krajowego, prosi nas o zaznaczenie, że z synem swoim Adolfem Nowaczyńskim od dwóch lat nie ma nic wspólnego, ponieważ go z powodu jego złych postępków z domu rodzicielskiego wydalić był zmuszony.

 

Syn nigdy nie darował mu tych słów - zemścił się po powrocie z Monachium dramatem jednoaktowym, w którym przedstawił swojego ojca w barwach jak najgorszych....
TO JAKI TYTUŁ NOSIŁ TEN DRAMAT?

 

Ale skupmy się na wcześniejszych, podgórskich czasach. Nowaczyńscy sprowadzili się do Podgórza w 1875 roku i zamieszkali przy ul. Wielickiej, na samej granicy między Podgórzem a Płaszowem. Gdy Adolf miał 4 lata, Nowaczyńscy byli odnotowani jako lokatorzy domu nr 192 przy Rynku Podgórskim 1.

CO TAM SIĘ MIEŚCIŁO?

 

W rodzinnym domu podgórskim Adolf Nowaczyński spędził pierwszych siedem lat, a wątek podgórski obecny jest w dwóch tekstach literackich: w Figlikach sowizdrzalskich i w eseju wspomnieniowym Podgórze.
Poza tym znajdujemy wzmiankę o Podgórzu w Nowych Atenach.

Sytuacja jest następująca: Kraków przygotowuje się do uroczystego odsłonięcia pomnika profesora Prohazki, wybitnego "filologa neoklasycznego, hellenisty i wskrzesiciela Homera". Monument usytuowano na Plantach, w najbliższym sąsiedztwie szaletu miejskiego, co zresztą daje się odczuć podczas uroczystości. Pod pomnikiem gormadzą się tłumy publiczności i wielu gości honorowych. Wszyscy oczekują na rozpoczęcie uroczystości, to jednak opóźnia się. Zwłoka spowodowana jest zatrzymaniem przez kordon porządkowy utworzony przez dzielnych Sokołów: Ministra z Wiednia, wdowy po profesorze pani Prohazkowej i jego syna docenta sanskrytu - jako nie posiadających zaproszeń.

DOCENT PROHAZKA: Ależ proszę panów, my nie mamy żadnych kart!
SOKÓŁ: To przepraszam, ale my wpuścić nie możemy!
DOCENT PROHAZKA: Ależ my jesteśmy rodzina, panie.
SOKÓŁ: Tak to by mógł kużden powiedzieć. Proszę nie robić sobie żartów. Tam jest miejsce dla publiki! Proszę się rozejść.
DOCENT PROHAZKA: Ależ pan zwariowałeś! Cóż to znowu! Toż ekscelencja pan minister!
SOKÓŁ: Schowaj pan swoje koncepty z ministrem do chrzanu. I nie drzyj się pan, bo się tu z panem zaraz zrobi porządek.
Wreszcie nadciąga członek komitetu, zgina się w pół i przeprasza za nieporozumienie.
SOKÓŁ:  Przepraszamy... ale tak trzeba było od razu powiedzieć... Jam nietutejszy, jam z Podgórza...
DOCENT PROHAZKA: Jak można takiego z Podgórza tu stawiać...
CZŁONEK KOMITETU: Toś się pan spisał... No niechże pana kaczki zdepczą...

 

Mimo mało chwalebnego portretu TAKIEGO Z PODGÓRZA, Nowaczyński był autorem pewnej sentencji o Podgórzu, po włosku zresztą.
NO, JEST KTOŚ NA SALI, KTO JĄ ZNA?

 

Źródło: Podgórzanie. Materiały V Sesji Podgórskiej, 2004

 

A ja idę sobie zaraz NA FABRYKĘ :( tak jest, w niedzielę i to na cały dzień... zamiast leżeć na kanapie i marzyć o Wenecji... i to się właśnie nadaje do prasy!
A' propos: w środę w Wenecji pada deszcz... w czwartek pada deszcz... w piątek pada deszcz...
Ma ktoś pistolet albo solidny sznur?

 

PS. Mgnienia i Omeggi...

Komentarze

~quis Mało kto wie, że Nowaczyński był jednym z pierwszych piewców Skamandrytów. W 1921 roku na łamach "Skamandryta"
napisał bardzo długi entuzjastyczny tekst o młodych poetach. Dostał za to cięgi we własnym obozie.
Grzymała-Siedlecki napisał potem aż 3 teksty (jeden artykuł, w 3 wydaniach "Rzeczpospolitej") przeciwko tej apologii.
Potem jednak bardzo szybko Nowaczyński i poeci pochodzenia żydowskiego "się pożarli" o politykę. Nowaczyński zwalczał Piłsudskiego a
Skamandryci "kadzili" i tak już zostało. Historia ich "docinków" prasowych jest niezwykle bogata, obejmuje wiele pism,
prawdopodobnie niesposób tego wszystkiego ogarnąć. Co nie zmienia faktu, że skamandryci byli "politycznymi daltonistami", a wybitnym nieukiem politycznym - był Tuwim piszący po sprawie Brześćia w rządowej "Gazecie Polskiej", w wierszu, że kilku panom "obtłuczono pośladki". A wówczas pisanie w "Gazecie Polskiej" było uznawane za hańbę. Jeden z pisarzy, będących od początku w ekipie "Wiadomosci Literackich" - Stanisław Baliński pisał w jednym z numerów pamiątkowych na 50 lecie "Wiad. Liter", że wolność słowa w II RP skonczyła się w roku 1930. Kto zna realia prasy II RP może tylko "przyklasnąć" temu stwierdzeniu. Niestety na ogół panuje mit wpaniałej II RP, w istocie państwa policyjnego. Panowie z IPN zajmują się propagowaniem tzw. żołnierzy wyklętych, a całe zło zaczęło się nawet nie z chwi
25/04/2014 18:35:44
przewodnikpokrakowie Dzięki za ciekawe wyjaśnienia.
Niestety, rzeczywiście panuje ogólne przekonanie, że okres międzywojenny to dworki, wytworne życie i takie tam...
01/05/2014 6:35:25

tamka no jedz juz!!!
i gondolowe zdjecia rob!!!


tylko nie pytaj ile Gondol Jerzy mial wzostu :PPP
24/09/2007 5:12:53
lutreolka strasznie duzo pytan, a ja taka nie w temacie tym:(
24/09/2007 0:36:31
~lavinka Uwielbiam konstrukcje stalowe.. a mosty to chyba najbardziej :) Nie chwaląc się z tego przedmiotu (z projektu stali właśnie) miałam piątkę dzięki czemu mogłam się trzy razy wznawiać na piąty rok studiów :)
24/09/2007 0:27:26
Użytkownik usunięty fajne ujecie, fotka troche smuutna, ale OK
pzdr
23/09/2007 22:25:59
xmargotx Ale Wy macie widoki w tym Krakowie... ach!


A kwiatek jest z plecaka :)

Pozdrawiam.
23/09/2007 21:49:00
tartuffe Nie zdążyłem zamieścić prawie identycznej fotki ;p nie wiem dlaczego, ale lubię ten most... a raczej widok z niego.
23/09/2007 21:14:49
milusia7 achhh te twoje zdjęcia..w kazdym cos pięknego ...
interesująco :))

Miłego wieczorku
pozdrawiam serdecznie :)

( dzis tylko tyle bo ostatnio jakos mało czasu na komentarze)
23/09/2007 20:16:39
nadjamfotos Przed wyjazdem, warto, byś zaglądnęła na Pbl" bbphoto"
Tam Wenecji najpiękniejsza ulica!
23/09/2007 18:39:02
aseczek od razu skojarzyło mi się takie zdięcie z okresu międzywojennego kiedy budowano most Brukliński i pracownicy chodzili po takich kilkucentymetrowych stalowych kładkach tam na wysokości :-)))))

i nawet BHP się o nich nie martwiło :-)))

pozdro@grudziądzowo.pl
23/09/2007 18:28:25
~nomaderro zdjątko z piknym klimatem :)

http://warszawamoimoczkiem.blogspot.com
23/09/2007 17:02:18
bbphoto Organizowałam kiedyś bankiet dla 70 profesorów matematyki z całego świata.
Rzecz miała miejsce u gospodarza, dla ktorego tak naprawde przyjechali, bo cieszy się ogromnym szacunkiem wsród pzredstawicieli swej profesji. Na pięć godzin przed bankietem dzwonię do stacji meteo na lotnisko i sprawdzam prognoze pogody:"leje i bedzie lać przez najblizsze 24 g". Informuje profesora o tym wyroku i sugeruje, by nie wystawiać i nie nakrywać stołów białymi obrusami na odsłonietym tarasie. Profesor sie zadumał. stropil na chwilke po czym uśmiechnął się i powiedział: "Proszę nakrywać! Z pewnościa wśród moich przyjaciół są miłośnicy deszczu."
I rzeczywiście w trakcie trwania bankietu, przy dzwiekach muzyki powaznej granej na żywo, co jakis czas wyskakiwał jakis profesor w pełnym umundurowaniu (jedenz parasolem inny bez) i przechadzając sie w koło stołu nabierał specjały opływające wodą na swój talerzyk'.
Nie bój nic, myślę, że i w Wenecji możesz stać się miłośniczką deszczu, a wyjazd
23/09/2007 16:54:00
nadjamfotos * Pyt.1. Ja wiem o pamflecie Nowaczyńskiego - Neuwerta
"MAŁPIE ZWIERCIADŁO" , może tam zoczył tatusia?Ale to nie dramat.
Bo chyba nie w dramatach "WIELKI FRYDERYK" albo "CAR SAMOZWANIEC". Kudy "Tatkowi" do nich.
23/09/2007 16:28:16
chodor Przy trzecim od lewej czy od prawej?


;-))
23/09/2007 14:52:41
Użytkownik usunięty jej!! jak ja lubie takie mosty!!
23/09/2007 14:09:45
agusia030 To w Cisnej ciągle pada ... w Wenecji się przetrze ;)))

Człowiek tu się chce wykazać w zagadkach przyrodniczych ale mu się nie dają i jeszcze wyzywają że niby cwaniara i takie tam ... strzelam focha normalnie ... no to pa :)
23/09/2007 13:59:54
wasilka piękna kompozycja
23/09/2007 12:18:29
cami ..a moze elephant..??:):):)
pozdrowionka
c
23/09/2007 11:49:50
danusius hahahahaa, swietna anegdota;)A co do Wenecji.....ej, nie mozna wierzyc prognozom pogody! Ja wroze slonce, slonce, slonce!!No i trzeba nosic ze soba parasol- wtedy padac nie bedzie:)
23/09/2007 11:45:20
bopshg Boski widok. :)
23/09/2007 11:42:20

Informacje o przewodnikpokrakowie


Inni zdjęcia: ttt bluebird11Dobre najprawdopodobniejnieSłońce wyszło to i Łyska też. halinam... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24. szarooka9325Posuwa. ezekh114