Spotkanie z Resztą Wycieczki w sprawie biznesplanu na podróż do Wenecji przebiegło w spokojnej atmosferze, zmąconej jedynie ustaleniami, ile to kasy potrzeba. Jasny gwint!
Przypomniałyśmy też sobie o konieczności zaopatrzenia się w Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego he he. Wszak nie wiadomo, czy znów nie przewiezie mnie na sygnale pływająca karetka pogotowia :) zwłaszcza, że została uchwalona REZOLUCJA.
Postanowiłam popełnić samobójstwo - a jak ginąć, to tylko w Wenecji.
Już poprzednim razem przyglądałam się ze zgrozą łodziom zwanym traghetto. Jest to rodzaj gondoli, która za skromną opłatą przewozi chętnych z jednego brzegu Canal Grande na drugi. Bo trzeba wspomnieć, że na całej długości kanału są tylko 3 mosty, więc jak się komuś spieszy, to trudno, zeby drałował naokoło, prawda? Podejrzewam, że z traghetto korzystają głównie tubylcy, bo turystom się wszak nie spieszy. Na czym jednak polega ekstremalność tego sportu? Otóż na traghetto SIĘ STOI. Wiecie, szeroki kanał, dużo wody, fale wywoływane przez duże vaporetti i ta łódeczka brnąca w poprzek i kołysząca się jak cholera...
Więc właśnie postanowiłam zażyć takiej przygody - przetransportowania się na drugą stronę przy pomocy paru zbitych desek...
Teraz, jak szukałam zdjęcia w necie, to widzę, że niektórzy jednak siadają... to chyba będzie nasz przypadek... bo dajmy na to, ja się chwycę jakiegoś Wenecjanina, a tu jego żona mnie chlaśnie w gębę i wypadnę z łodzi prędzej niż bym się spodziewała... z Włoszkami to trzeba uważać... Tu niżej można zobaczyć takie traghetto w akcji:
http://www.campiello-venise.com/plan_interactif/b3_traghetto_san_toma2.htm
No, w każdym razie tak do końca nie wiadomo, czy wrócę...
A dziś niedziółka, więc knajpeczka. W kultowym miejscu na Kazimierzu.
Dlaczego miejsce jest kultowe?
Bowiem jest to slynne podwórko przechodnie między ulicami Józefa i Meiselsa.
Podwórko z Listy Schindlera.
Ale konkretnie nic o podwórku nie napiszę, kiedy indziej, przy okazji innego zdjęcia, na którym podwórka będzie widać trochę więcej :)
Natomiast - jak ktoś się nudzi - to proszę bardzo, proszę powiedzieć:
JAKĄ SCENĘ Z LISTY SCHINDLERA KRĘCONO NA TYM PODWÓRKU?
Obecnie podwórko zostało zagospodarowane przez kawiarniane ogródki: mamy tu pub o nazwie STAJNIA, urządzony w budynku dawnej powozowni i ogródek MLECZARNI, gdzie nie na mleko bynajmniej wpadamy.
Stałym elementem dekoracji są przeciągające podwórkiem i fotografujące bywalców zagraniczne wycieczki :)
No a ponieważ dawno nie było żadnej anegdotki, proponuję coś w temacie czyli z lekka ALKOHOLOWO :)
a jednocześnie krakowsko-estreicherowsko :)
MUSIAŁ DO DOMU
Imieniny profesora Karola Estreichera obchodzone były zawsze z pompą. Delegacje z kwiatami przychodziły do Collegium Maius przez cały dzień. Zdawać by się mogło, iż profesor nie jest w stanie zapamiętać, kto złożył mu życzenia, a kto nie. Jakież było zdziwienie uczelnianego urzędnika Zbigniewa Bąka, gdy nazajutrz po imieninach do jego gabinetu wkroczył sam mistrz z piersiówką w ręce:
- Wy urzędnicy nie szanujecie profesora! - grzmiał Estreicher. - Nawet nie przyszliście złożyć mi życzeń.
- A gdzież ja, skromny urzędnik, śmiałbym pójść do pana profesora - tłumaczył się Zbigniew Bąk.
- Więc ja przychodzę do ciebie - wołał tym samym tubalnym głosem Estreicher, stawiając na politurowanym biurku piersiówkę i odkręcając z niej metalową nasadkę, która natychmiast posłużyła za kieliszek. Wszystko trwało zaledwie 15 minut - profesor Karol Estreicher był przecież człowiekiem niezwykle zajętym.
Po wyjściu profesora Zbigniew Bąk udał się do swego przełożonego, dyrektora Jana Hajeca:
- Ja muszę natychmiast wracać do domu, nie jestem dziś w stanie pracować - oznajmił dyrektorowi.
- Co się stało, przecież 20 minut temu rozmawialiśmy i czuł się pan dobrze - dociekał przełożony.
- No tak, ale był u mnie z wizytą profesor Karol Estreicher, który zrugał mnie za wszystkich urzędników, że nie złożyliśmy mu życzeń i przyniósł...
- Niech pan nie kończy - przerwał Hajec. - Wszystko jasne. Niech pan idzie odpocząć.
Źródło: Siadaj pan! Witolda Ślusarskiego
I takich wyrozumiałych przełożonych Wam życzę na nadchodzący tydzień :)